Andrzej Kryński może już nie zagrać w tym sezonie

Materiały prasowe / KRZYSZTOF KUROŃ / NMC GÓRNIK ZABRZE
Materiały prasowe / KRZYSZTOF KUROŃ / NMC GÓRNIK ZABRZE

Andrzej Kryński nie wystąpił w zeszłotygodniowym meczu NMC Górnika Zabrze z Vive Tauronem Kielce. Powód? Kontuzja mięśnia czworogłowego uda. Na tyle bolesna, że może wykluczyć go z gry również w pozostałych spotkaniach sezonu.

27-latek ma naderwany mięsień. Urazu doznał jeszcze przed Wielkanocą w rewanżowym meczu o Dziką Kartę z SPR Stalą Mielec - podczas rzutu na bramkę zderzył się z jednym z rywali i boleśnie zbił mięsień.

Wtedy wydawało się jeszcze, że Kryński w całym nieszczęściu miał jednak sporo szczęścia - kontuzja mogła dotyczyć przecież kolana, a to oznaczałoby wielomiesięczną przerwę w grze. - Sam dość mocno przestraszyłem się tej sytuacji, bo poczułem ogromny ból. Okazało się jednak, że zostałem trafiony kolanem w mięsień tuż nad rzepką. Tak duży ból był stąd, że kilka tygodni wcześniej zostałem trafiony w dokładnie to samo miejsce - wyjaśniał.

Prawoskrzydłowy przez święta miał dojść do siebie i tuż po okresie wolnego wrócić do gry. Tak się jednak nie stało. - Niestety, siła uderzenia była tak duża, że doszło do naderwania mięśnia. To dlatego nie zagrałem z Vive - mówi.

Szanse na jego występ w sobotnim rewanżu w Kielcach są dokładnie takie, jak szanse Górnika na odrobienie 10 bramek straty z pierwszego meczu. - Codziennie mam rehabilitację, ale nie mam pojęcia jak długo mogę pauzować. Na razie nie mogę obciążać ani zginać nogi. Gdybym teraz wrócił do treningów, mogłoby dojść do całkowitego zerwania mięśnia, a to oznaczałoby bardzo długą przerwę - dodaje.

Jego gra w pozostałych meczach sezonu stoi pod znakiem zapytania. Jeśli Kryński zdoła wrócić do zdrowia, to wystąpi jedynie w kończących rozgrywki meczach Pucharu PGNiG Superligi.

ZOBACZ WIDEO: Artur Szpilka i Artur Boruc w MMA? Łukasz "Juras" Jurkowski zabrał głos

Komentarze (0)