Przeciwności niestraszne MMTS-owi Kwidzyn. Półfinał na wyciągnięcie ręki

Materiały prasowe / KUBA HAJDUK / PGNiG SUPERLIGA / MMTS Kwidzyn podczas przerwy
Materiały prasowe / KUBA HAJDUK / PGNiG SUPERLIGA / MMTS Kwidzyn podczas przerwy

Czerwona kartka dla Mateusza Seroki, kontuzja Adriana Nogowskiego, Marek Szpera nie w pełni zdrowia. MMTS Kwidzyn, pomimo przeciwności losu, wygrał pierwszy ćwierćfinał PGNiG Superligi z Gwardią Opole (24:29) i jedną nogą jest w półfinale rozgrywek.

Tydzień przed spotkaniem w Opolu trener Patryk Rombel mówił: - Szanse na udział w meczu Marka Szpery są znikome.

Jedyny leworęczny rozgrywający, choć nie wyleczył w pełni kontuzji, wyszedł na parkiet i zagrał bardzo dobre zawody. - To nie była zasłona dymna. Do urazu doszła jeszcze ciężka grypa żołądkowa, którą Marek przeszedł dwa dni przed meczem - podkreśla Rombel, szkoleniowiec MMTS.

Ważyły się też losy występu Mateusza Seroki. Ostatecznie razem ze Szperą był jednym z najlepszych kwidzynian w Opolu. - Dzięki ogromnej sile charakteru chłopaków wyszliśmy w pełnym składzie. Jestem dla nich pełen podziwu. Niejeden w sytuacji Mateusza Seroki czy Marka Szpery nie zdecydowałby się na grę. Pokazali ogromne serce do walki - chwali podopiecznych opiekun zespołu.

W meczowym składzie bardzo niespodziewanie znalazło się miejsce dla Macieja Pilitowskiego, zawodnika, który po operacji barku miał pauzować do końca rozgrywek.  - Nie ma mowy o straszaku w protokole. Do końca sezonu nie weźmie udziału nawet w treningu. To pokazuje charakter drużyny. Bardzo chciał przyjechać z nami i być na ławce - wyjaśnia Rombel.

Wspomniane problemy zdrowotne Szpery i Seroki w trakcie meczu zeszły jednak w cień. Drugi z nich w pierwszej połowie otrzymał czerwoną kartkę za faul na Antonim Łangowskim. - Wydaje mi się, że sędziowie ocenili to właściwie - twierdzi Rombel.

Po przerwie swój udział w meczu przedwcześnie zakończył natomiast Adrian Nogowski. Skrzydłowy po jednym z rzutów uderzył głową w ścianę i opuścił parkiet w asyście ratowników. Wiadomo już, że Nogowski doznał wstrząśnienia mózgu i aktualnie przebywa w szpitalu w Kwidzynie na dalszej diagnostyce.

Absencja tych dwóch graczy oznaczała, że trenerowi Romblowi pozostał tylko jeden skrzydłowy, Grzegorz Szczepański. Do Opola nie przyjechał bowiem kontuzjowany zmiennik Seroki, Alan Guziewicz. Kwidzynianie zmienili ustawienie i niemal całą drugą połowę rozegrali z dwójką kołowych, Michałem Peretem i Kelianem Janikowskim.

- Trudności piętrzyły się jedna po drugiej, a my szliśmy do przodu i nie oglądaliśmy się na przeszkody. Jestem dumny z chłopaków - jeszcze raz podkreślił szkoleniowiec MMTS-u.

Rewanżowe spotkanie zaplanowano 25 kwietnia.

ZOBACZ WIDEO: FC Barcelona Lassa z 24. tytułem mistrza ligi ASOBAL

Komentarze (0)