Starcie ekip z Gorzowa i Malborka zapowiadano jako szlagier 23. kolejki I ligi w grupie A. Początek spotkania rzeczywiście był wyrównany, a na parkiecie szczypiorniści mocno walczyli o piłkę. Miejscowi nie mieli wątpliwości, że kilkanaście pierwszych minut nie było najlepsze w ich wykonaniu, choć sytuacji mieli sporo. - Na początku mocno chcieliśmy, pięć kontr przestrzelonych i wynik był na styku, a nawet jedną bramką w plecy. Jak włączyliśmy do tego głowę, to inaczej zaczęło to wyglądać - mówił po meczu trener Dariusz Molski.
Po drobnych problemach z tablicą wyników, przez które trzeba było odmierzać od nowa czas, gra gospodarzy zaczęła się kształtować. Nie pierwszy już raz znakomicie między słupkami spisywał się Cezary Marciniak. Koledzy przed nim także jednak robili swoje i Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów po pierwszej połowie prowadziła 17:14.
W drugiej części pojedynku żółto-niebiescy kontrolowali już grę i nie dali odebrać sobie prowadzenia Co więcej, świetna defensywa dawała więcej okazji do ataku, a te wykorzystywał Oskar Serpina i inni. - W drugiej części odpaliliśmy fenomenalnie. 23 bramki w sumie, co daje nam 8 straconych w drugiej połowie. To świetny wynik. Jestem dumny z całego zespołu, by po wyniku widać, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Wychodziliśmy z założenia, że w tym meczu dajemy z siebie 110 procent, bo chcieliśmy zemsty za starcie w Malborku - stwierdził Marciniak, przypominając porażkę 27:23 z Malborka.
Polski Cukier Pomezania Malbork wydawała się potem już mocno zagubiona, podczas gdy ich rywale pozwalali sobie już nieco bardziej wymyślne rzuty, czego przykładem było podanie Aleksandra Kryszenia do wyskakującego w powietrze Miłosza Bekisza, który rzucając w locie pokonał Radosława Kądzielę. - Zadecydowała słaba skuteczność z pierwszej linii moich zawodników. Pierwsza część spotkania była wyrównana. Potem nasze niewymuszone błędy i niewykorzystane sytuacje spowodowały, że Gorzów odjechał i wygrał jak najbardziej zasłużenie - podsumował trener gości sobotniego meczu, Igor Stankiewicz.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: coraz lepsza sytuacja Sevilli po zwycięstwie z Granadą - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
Miejscowi mogą mieć jednak problem. W końcówce czerwoną kartkę otrzymał Dominik Droździk, który uderzył w twarz przeciwnika. Nie było to zamierzone i z premedytacją, bardziej przypadkowe, ale sędzia nie wahał się i wlepił obrotowemu czerwoną kartkę. - To trochę zepsuło smak tego widowiska. To końcówka spotkania i nie wiem, jakie będą tego konsekwencje. Boję się, żeby nie był zawieszony. Bez "Tadzika" do Gdyni to trochę słabo - przyznał Molski.
Teraz gorzowian czeka jeszcze większe wyzwanie. W następny weekend pojadą do Gdyni na mecz z liderem, Spójnią. - To gdynianie muszą się nas bać. My nie musimy już nic wygrywać, ale chcemy - powiedział trener Stali. Pomezania natomiast przyjmie we własnej hali GKS Żukowo.
Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów - Polski Cukier Pomezania Malbork 32:23 (17:14)
Stal: Nowicki, Marciniak - Mariusz Smolarek, Gryszka, Kryszeń 6/4, Gębala 4, Serpina 9, Turkowski 3, Bekisz 3, Droździk, Starzyński 2, Stupiński 5.
Karne: 4/5
Kary: 6 min. (Droździk, Serpina, Gryszka - po 2 min.)
Czerwona kartka: Droździk w 59. minucie
Pomezania: Kądziela, Kochański - Bruy 1, Baraniak, Dukszto, Gryz 3, Michałów 1, Cieślak 2/1, Nowaliński 2, Maluchnik, Spychalski 11/2, Boneczko 3.
Karne: 3/5
Kary: 6 min. (Gryz, Baraniak, Michałow - po 2 min.)
Sędziowie: Tomasz Christ (Świdnica), Grzegorz Christ (Wrocław)
Delegat: Piotr Brenk (Gniezno)
Widzów: 420