Gwoli przypomnienia, Nogowski na początku drugiej połowy meczu w Opolu uderzył głową w ścianę, będąc rozpędzonym po rzucie ze skrzydła. Na ławkę dotarł w asyście fizjoterapeuty, ale po kilku minutach zawodnikiem musiały zająć się służby medyczne.
- Wyglądał jak znokautowany bokser. Nie za bardzo wiedział, gdzie jest, co się przed chwilą stało - relacjonuje trener Patryk Rombel.
Skrzydłowy trafił na badania do szpitala w Opolu, dzień po meczu przechodził dalszą diagnostykę już w Kwidzynie. Nogowski doznał wstrząśnienie mózgu i wciąż dochodzi do siebie. Jego występ w rewanżu stoi pod znakiem zapytania.
- Przechodzi badania, jeszcze z nami nie trenuje. Na pewno pojawi się na meczu. Czy zagra? Po tomografii komputerowej będziemy wiedzieli więcej. Najważniejsze jednak, że czuje się lepiej. Mam nadzieję, że po urazie nie zostało nic prócz krwiaka i strachu - mówi szkoleniowiec MMTS-u.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: coraz lepsza sytuacja Sevilli po zwycięstwie z Granadą - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
Jeżeli Nogowski nie będzie zdolny do gry, miejsce na lewym skrzydle zajmie Grzegorz Szczepański, który podczas pierwszego meczu przez ponad 20 minut był jedynym nominalnym skrzydłowym zdolnym do gry. Po czerwonej kartce dla Mateusza Seroki trener Rombel posłał na parkiet drugiego obrotowego, Keliana Janikowskiego. Zmiennik Seroki, Alan Guziewicz, nie pojechał bowiem do Opola z powodu złamanego palca.
Z Kwidzyna płyną bardziej optymistyczne wieści w kwestii Marka Szpery. Jedyny leworęczny rozgrywający w ostatniej chwili wykurował się na mecz z Gwardią. Nie dość, że były reprezentant Polski leczył kontuzję, to przed spotkaniem zmagał się z zatruciem pokarmowym. Po infekcji nie ma już śladu i Szpera w pełni sił przystąpi do rewanżu, który zaplanowano na 25 kwietnia.