Jurkiewicz był jednym z trzech zawodników Vive, którzy przełom kwietnia i maja spędzili w klubie. Reszta graczy wyjechała na zgrupowania reprezentacji.
- Zawodnicy mieli swój program treningowy, który realizowali i w tej chwili do grania zdolni są słoweńscy rozgrywający - Dean (Bombac) i Uros (Zorman). Na powrót Jurkiewicza musimy jeszcze poczekać - wyjaśnia II trener Vive Tomasz Strząbała.
35-latek jest wyłączony z gry od początku stycznia, gdy w towarzyskim meczu reprezentacji Polski z Argentyną doznał kontuzji więzozrostu barkowo-obojczykowego. Uraz był na tyle poważny, że wymagał interwencji chirurgicznej, a dla Jurkiewicza miał oznaczać koniec sezonu.
W połowie kwietnia "Kaczka" niespodziewanie wrócił jednak do zajęć. - To nie był kompletny trening. Postawiłem pierwsze kroki - mówił. Na początku maja miał rozpocząć trening na pełnych obrotach i ponownie znaleźć się w składzie Vive. Środowy mecz z Gwardią w Opolu na pewno jednak opuści.
Niewykluczone, że rozgrywający znajdzie się w kadrze kieleckiego klubu w kolejnych spotkaniach - półfinale PGNiG Superligi, a później meczach o medale. Jeśli wróci do gry, z pewnością otrzyma też powołanie do reprezentacji na dwa czerwcowe mecze eliminacji ME 2018.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: trener jak Hulk. Zrobił to na oczach kibiców