Czuwaj - Olimpia MEDEX: Harcerze biorą rewanż, punkt od wicemistrzostwa

WP SportoweFakty / KAMIL KRUKIEWICZ / Na zdjęciu: Piłkarze ręczni drużyny Czuwaj Przemyśl
WP SportoweFakty / KAMIL KRUKIEWICZ / Na zdjęciu: Piłkarze ręczni drużyny Czuwaj Przemyśl

Kibice w Przemyślu długo czekali na ostatnie starcie swojej drużyny na własnym parkiecie i bardzo gorąco liczyli na jedenasty triumf z rzędu. Drużyna z grodu nad Sanem znów zaprezentowała świetną formę i ograła Olimpię Piekary Śląskie 33:27 (16:14).

Początkowe minuty dawały złudzenie doświadczonym Piekarzanom, że będą oni w stanie wywieźć ze wschodniego Podkarpacia upragnione dwa punkty. Kończący w tym sezonie karierę Mariusz Kempys wyprowadził Olimpię na prowadzenie 4:3, lecz zespół Sławomira Szenkela od tego momentu musiał uznać wyższość gospodarzy. Znak do ataku dał skuteczny duet lewego skrzydłowego Pawła Puszkarskiego oraz Macieja Kubisztala. Obaj rzucili łącznie 19 bramek i przyćmili ofensywę gości.

Po chybionym przez Macieja Chromego rzucie karnym przyjezdni zaczęli tracić pewność siebie, a przy tym popełniali coraz więcej błędów. Sztab szkoleniowy zareagował przerwą na żądanie dopiero w 19. minucie, lecz Czuwaj prowadził już 11:7 i nic nie zwiastowało nagłej poprawy gry zespołu z Górnego Śląska. Gospodarze odskoczyli już nawet na 7 bramek (16:9), lecz nagle to oni stanęli w sposób wręcz niezrozumiały. Michał Rosół wraz z Maciejem Chromym kapitalnie rozrzucali Harcerzy, dzięki czemu do szatni Olimpia schodziła zaledwie ze stratą dwóch trafień.

Podczas 10-minutowej przerwy w szatni gospodarzy musiało paść kilka mocniejszych słów, bowiem w drugiej części spotkania nie było już mowy o odpuszczaniu i grze falami. Harcerze rozpoczęli prawdziwą dominację na parkiecie i stopniowo powiększali przewagę. Goście nie byli już tak skuteczni jak w ostatnich minutach pierwszej połowy, a z czasem zaczęli się gotować, co zaowocowało bardzo istotnymi w obliczu końcowego rezultatu dwuminutowymi wykluczeniami Michała Rosoła oraz Patryka Miłka.

Przyjezdni grając w osłabieniu przez blisko cztery minuty z rzędu oddali inicjatywę, a Czuwaj znów powiększył przewagę do siedmiu trafień w 51 minucie spotkania (28:21). Na trybunach zaczęło się małe święto, zaś szkoleniowcy harcerskiej siódemki desygnowali do gry zawodników młodzieżowych. Na boisku zameldował się Piotr Kijanka oraz Mateusz Trawnicki, który podsumował wynik spotkania, zdobywając bramkę na 33:27. Przemyślanie są już niemal jedną nogą na drugim stopniu podium rozgrywek. Kolejny krok będą musieli wykonać w Końskich, gdzie za tydzień rywalem SRS-u będzie miejscowy KSSPR.

SRS Czuwaj Przemyśl - Olimpia MEDEX Piekary Śląskie 33:27 (16:14)

Czuwaj: Szczepaniec, Sar, Orłowski, Kijanka - Lew, Puszkarski 7, Biernat, Stołowski 4, Kubik, Bajwoluk 4, Nowak 1, Kulka, Kroczek 4, Trawnicki 1, Kubisztal 12.
Karne: 4/4
Kary: 8 minut (Biernat, Kubik, Nowak, Kulka - 2 min.)

Olimpia MEDEX: Kot, Zemelka - Chromy 3, Cieślik, Parzonka 6, Rosół 5, Ludyga, Gogola 6, Kotalczyk 1, Miłek 2, Kempys 3, Kowalski 1, Płonka
Karne: 5/6
Kary: 12 minut (Rosół - 4 min., Miłek, Kempys, Kowalski, Płonka - 2 min.)

Sędziowie: Jakub Czochra (Zwierzyniec), Michał Szpinda (Zamość)

Widzów: 300

ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia

Komentarze (0)