Mateusz Jachlewski: Mieliśmy utrudnione zadanie

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce dwukrotnie pokonali Orlen Wisłę Płock w finale mistrzostw Polski (25:24, 31:29). Kielczanie w najważniejszym meczu sezonu musieli radzić sobie bez nominalnego prawego rozgrywającego.

Z pięciu spotkań, jakie w minionym sezonie zostały rozegrane na linii Kielce-Płock, starcia o złote medale mistrzostw Polski były zdecydowanie najbardziej wyrównane. Nafciarze już dawno nie byli tak blisko zagrożenia żółto-biało-niebieskim w zdobyciu najważniejszego trofeum na naszym krajowym podwórku. Sprzyjała im przede wszystkim reforma rozgrywek i zmiana systemu rozgrywania fazy finałowej - zamiast gry w play-offach do trzech zwycięstw, medalistów wyłonił dwumecz.

Oba spotkania naładowane były prawdziwą emocjonalną mieszanką wybuchową. O triumfie kielczan zdecydowało większe doświadczenie, umiejętność gry pod olbrzymią presją i zachowanie zimnych głów.

- Były ogromne emocje. Nie zawsze wszystko wychodziło tak, jak sobie założyliśmy. Graliśmy bez leworęcznego zawodnika na rozegraniu, co nam utrudniło zadanie. To był jednak finał, a one zazwyczaj nie są piękne. Najważniejsze jest zwycięstwo. Cieszymy się z niego - zadowolony mówił skrzydłowy kieleckiej ekipy, Mateusz Jachlewski.

Który mecz był najtrudniejszym, w jakim żółto-biało-niebieskim mierzyli się z Nafciarzami? - Ten ostatni. Chcieliśmy zagrać przed własną publicznością tak, jak potrafimy najlepiej. Mieliśmy to trochę utrudnione, ale teraz to już nie ma znaczenia, bo bardzo się cieszymy - powiedział skrzydłowy nawiązując do kontuzji Pawła Paczkowskiego i Krzysztofa Lijewskiego.

ZOBACZ WIDEO Azoty wyrwały brąz. Zajrzeliśmy za kulisy bitwy w Puławach

Dla Jachlewskiego zwycięstwo w sezonie 2016/2017 było szczególne - to już bowiem ósmy tytuł mistrza Polski, jaki skrzydłowy wywalczył w swojej karierze. Zawodnik nie ukrywał jednak, że ostatni tydzień był dla jego zespołu bardzo trudny.

- Wszystko tak się zbiegło, że mieliśmy trzy mecze z zespołem z Płocka i tak naprawdę tydzień decydował o całym sezonie. Na szczęście zwyciężyliśmy. Wcześniej graliśmy play-offy, teraz był dwumecz. Wisła postawiła mocne warunki, liczyli, że uda im się wygrać któryś mecz, ale tak się nie stało - stwierdził skrzydłowy.

Źródło artykułu: