Obiecujący początek Macieja Mroczkowskiego w MMTS. Jego zespół wygrywa w okresie przygotowawczym

Materiały prasowe / MIROSŁAW WIŚNIEWSKI / MMTS KWIDZYN
Materiały prasowe / MIROSŁAW WIŚNIEWSKI / MMTS KWIDZYN

Za Maciejem Mroczkowskim obiecujący start w roli pierwszego szkoleniowca MMTS-u Kwidzyn. Pod wodzą nowego trenera czwarty zespół PGNiG Superligi odniósł komplet zwycięstw w przedsezonowych spotkaniach.

37-latek to klubowa legenda. Wychowanek przez 15 sezonów stanowił o sile drugiej linii kwidzynian, dla MMTS-u rzucił 1164 bramek w Superlidze i zdobył cztery medale mistrzostw Polski. Po sezonie 2015/2016 zakończył karierę i pomagał Patrykowi Romblowi w prowadzeniu pierwszego zespołu. Rok później, po odejściu szkoleniowca do Motoru Zaporoże, przejął po nim schedę.

Nowy szkoleniowiec zadebiutował meczem ze Spójnią Gdynia, efektownie wygranym 37:22. Pierwszym trudniejszym sprawdzianem miał być Turniej o Puchar Prezesa MMTS-u, z udziałem Chrobrego Głogów, Wybrzeża Gdańsk i Spójni. Kwidzynianie nie okazali się zbyt gościnni i zwyciężyli w zawodach.

MMTS pokonał głogowian 31:27, a w finale okazał się lepszy od Wybrzeża (32:29). - Pod względem wyniku wszystko w porządku, pewne elementy wyglądały dobrze, natomiast jest jeszcze dużo do poprawy. Nie zależało mi szczególnie na zwycięstwie, chciałem przede wszystkim sprawdzić wszystkich zawodników. Potrenowaliśmy warianty w obronie i ataku - wyjaśnia Maciej Mroczkowski.

Kibiców w Kwidzynie cieszą nie tylko wyniki, ale także powrót Macieja Pilitowskiego. Do niedawna podstawowy środkowy rozgrywający na początku roku musiał poddać się operacji barku i stracił pół sezonu. Teraz czeka go walka o powrót na plac, gdzie rozgościli się jego zastępcy, Michał Potoczny i Arkadiusz Ossowski.

ZOBACZ WIDEO Artur Szpilka: Nie wiem, co będzie dalej (WIDEO)

- Z barkiem Maćka wszystko jest w porządku. Musi grać i wzmacniać się. Nie trenował na pełnych obrotach przez pół roku, ma zaległości, ale idzie to w dobrym kierunku - ocenia szkoleniowiec.

W finale turnieju MMTS zagrał bez Przemysława Rosiaka. Najlepszy defensor Superligi w pierwszym meczu doznał kontuzji, na szczęście niegroźnej i jego udział w dalszych przygotowaniach nie jest zagrożony - Przemek ponaciągał mięśnie i więzadła w łokciu. Gdyby czekał nas mecz ligowy, to by zagrał, w turnieju towarzyskim nie chcieliśmy ryzykować - przyznał Mroczkowski.

Przed kwidzynianami kolejne test-mecze. W najbliższy weekend wezmą udział w Memoriale im. Ryszarda Matuszaka w Głogowie, za tydzień wyjadą na turniej do Piotrkowa Trybunalskiego, a 22 sierpnia zmierzą się z Orlen Wisłą Płock.

Komentarze (0)