KPR Ruch Chorzów szykuje się do ligi. Jarosław Knopik: Te dziewczyny są w stanie robić rzeczy niemożliwe

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / KPR Ruch pokazał się w Chorzowie z bardzo dobrej strony
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / KPR Ruch pokazał się w Chorzowie z bardzo dobrej strony

KPR Ruch Chorzów po awansie dysponuje porównywalną kadrą do tej, w której występował w I lidze. Jarosław Knopik podkreślił jednak, że dzięki śląskiemu charakterowi jego zawodniczek, zespół jest w stanie dokonać rzeczy niemożliwych.

W tym artykule dowiesz się o:

Po awansie do PGNiG Superligi kobiet, KPR Ruch Chorzów nie wzmocnił się zbyt mocno. Z zespołu do Pogoni Szczecin odeszła Oktawia Płomińska, drużynę opuściły też Iwona Staś, Agnieszka Benducka i Lidia Żakowska. W zamian przyszły Renata Kajumowa z AZS-u Łączpol AWFiS Gdańsk oraz wychowanki Ruchu - Karolina Kuszka i Żaneta Lipok, które grały w SMS-ie ZPRP Płock. - Może dołączy do nas jeszcze rozgrywająca. Do ubytków w zespole zaliczamy też Żanetę Senderkiewicz, trzecią wychowankę Ruchu grającą ostatnio w SMS-ie, która wybrała ofertę Pogoni - powiedział Jarosław Knopik, trener chorzowskiej drużyny.

Czy wobec braku spektakularnych wzmocnień, zespół z Chorzowa jest gotowy na grę ligę wyżej? - Jestem przekonany, że tak, choć weryfikacja przyjdzie na samym boisku. Sezon spędzony w I lidze dał nam nowe doświadczenia, które postaramy się wykorzystać. Mieliśmy sporo czasu, aby popracować indywidualnie i zawodniczki poczyniły progres, który pokażą na parkiecie. Wierzę w te dziewczyny i w pracę, którą wykonujemy. Będzie dobrze - stwierdził pewny swojej drużyny Knopik.

KPR Ruch w ostatnim czasie zachwyca w rozgrywkach juniorskich i to może być mocna broń chorzowianek. - W Chorzowie jest dużo zdolnych dzieci uprawiających piłkę ręczną i do tego jest wykonywana bardzo dobra praca w grupach młodzieżowych. Trzy tytuły mistrza Polski juniorek w trzech poprzednich latach, to duże osiągnięcie i argument do tego, aby budować zespół seniorek w oparciu o swoje wychowanki. W Ruchu w składzie pierwszej drużyny jest tylko jedna zawodniczka, która się tutaj nie wychowała. Od momentu gdy jestem w klubie, staram się wprowadzać juniorki do zespołu i dalej tak będzie. Wierzę w to, że większość z nich dobrze zaprezentuje się w rozgrywkach ligowych i pokaże, że jest ważną częścią drużyny - zapowiedział trener.

Jaki będzie największy atut Ruchu? - To z pewnością śląski charakter i stanowczo powiem, że w Ruchu warto to zapamiętać. Te dziewczyny nie odpuszczą, są w stanie robić rzeczy w teorii niemożliwe. Jestem wniebowzięty ich zaangażowaniem do pracy i przemianą jako zawodniczek. To jest niebywałe, tu nie ma miejsca na indywidualności. Ta drużyna będąca razem jest bardzo mocna i jestem pewny, że to podejście dostarczy nam wielu chwil radości - dodał Jarosław Knopik.

ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot wicemistrzem świata. Odwiedziliśmy jego rodzinne strony (WIDEO)

Zarząd klubu nie wywiera zbędnej presji na drużynie. - Nie rozmawiamy o celach, tylko mamy grać na miarę swoich ambicji i możliwości. Wszyscy chcemy jednego, aby nasi liczni i bardzo oddani kibice, po każdym spotkaniu mogli nam przekazać, że był to dobry mecz i są z nas zadowoleni. Na bardziej szczegółowe myślenie o konkretnym miejscu w tabeli przyjdzie czas po kilku rozegranych spotkaniach, bądź po zakończeniu pierwszej rundy - wyjaśnił szkoleniowiec KPR-u Ruch Chorzów.

Co ciekawe Knopik przed prowadzeniem Ruchu, był trenerem mężczyzn. Czym różni się praca z przedstawicielami obu płci? - Różnice są znaczące, bo u mężczyzn można planować i analizować wiele rzeczy, a wyciągane wnioski są raczej trafne i krótkotrwałe. To jest coś, czego cały czas się uczę. Kobiety dalej mnie zaskakują i muszę być czujny. Jednego dnia jestem przekonany, że wiem już dużo, a drugiego że to, co wiedziałem, to jednak nieprawda. Dla mnie najważniejsza jednak jest piłka ręczna, która jest całym moim życiem i delektuję się każdą chwilą w tym sporcie. Na ten moment pracuję z kobietami i staram się wkomponować na tyle, aby wykonywana praca przyniosła satysfakcję - ocenił Jarosław Knopik.

Komentarze (0)