Inauguracja sezonu przebiegła według zakładanego scenariusza. Beniaminek z Kalisza zostawił serce na boisku, jednak pokłady energii skończyły się po przerwie i PGE Vive rozgromiło MKS 36:20. Poprzeczka idzie w górę. Do Kielc przyjedzie MMTS Kwidzyn, podrażniony domową porażką z NMC Górnikiem Zabrze.
Czwarty zespół poprzedniego sezonu zagrał dobre 30 minut po przerwie, ale czkawką odbijała się postawa z pierwszej części, kiedy to MMTS - będąc pod presją obrońców - popełniał błędy w rozegraniu. Trener Maciej Mroczkowski, dla którego był to debiut w Superlidze, dostał sporo materiału do analizy. - Bierzemy porażkę "na klatę", nie załamujemy się i myślimy już o Vive - mówił po spotkaniu z Górnikiem (24:26).
Kielczan nie trzeba specjalnie przekonywać o klasie MMTS-u. W półfinale Superligi podopieczni wówczas jeszcze Patryka Rombla pogrozili palcem wielkiemu faworytowi. Koniec końców gracze Vive dość spokojnie awansowało do finału, ale szczególnie w Kwidzynie musieli się srogo namęczyć, by złamać defensywę przeciwników.
Spotkaniu w Kielcach warto się przyjrzeć z jeszcze jednego powodu. W barwach mistrzów Polski prawdopodobnie zadebiutuje Alex Dujszebajew. Jeden z najlepszych prawych rozgrywających świata złapał kontuzję w okresie przygotowawczym i nie zdążył wykurować się na inaugurację. Z MMTS-em nic nie powinno stanąć na drodze do premierowego występu.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: co za gol! Lijewski zachwycił kibiców
Poza tym, w Superlidze dużo wyrównanych par. Tylko jedno ze spotkań ma zdecydowanego faworyta. Mowa o rywalizacji Piotrkowianina Piotrków Trybunalski z Azotami Puławy. Gospodarzy skazuje się na pożarcie, choć trzeba pamiętać, że nigdy nie oddają własnego parkietu za darmo. Coś na ten temat wiedzą zawodnicy Orlen Wisły Płock. Sensacyjna porażka Nafciarzy sprzed kilku miesięcy zostanie w pamięci jeszcze na długo.
Meble Wójcik Elbląg zmierzą się z z KPR Gwardią Opole i liczą na powtórkę z poprzednich rozgrywek. Rewelacyjny zespół Rafała Kuptela pojechał na Pomorze jak po swoje, a wrócił z niczym. Elblążanie zagrali jedne z najlepszych zawodów w sezonie, co nie zmienia faktu, że zadania specjalnie nie utrudniali im Gwardziści, fatalnie dysponowani po przerwie.
Po raz drugi z rzędu na północ Polski wybiera się NMC Górnik Zabrze. Zespół ze Śląska odżył pod wodzą Rastislava Trtika i po sukcesie w Kwidzynie zrobił pierwszy mały krok w stronę półfinału Superligi. Górnicy w Gdyni będą jeszcze silniejsi, bo do składu wrócą odwieszeni Marek Daćko i Mateusz Kornecki. Spójni zlekceważyć jednak nie mogą, bo chociażby Ołeksandr Kyrylenko sam jest w stanie odwrócić losy meczu.
SPR Stali Mielec będzie zdecydowanie łatwiej o punkty niż w pierwszej kolejce w Puławach. Na terenie brązowych medalistów Czeczeńcy zagrali świetną połowę i pokazali, że mogą w tym sezonie namieszać. Azoty - dysponujące znacznie szerszą kadrą - po przerwie nie pozwoliły na niespodziankę. Tym razem mielczanie zagrają z KPR-em Legionowo. Na Mazowszu, pomimo olbrzymich tarapatów organizacyjnych, udało się zbudować skład. Mieszanka młodości z kilkoma bardziej doświadczonymi graczami nieźle spisała się z Zagłębiem Lubin (23:20), ale przez 60 minut nie znaleźli sposobu na Jana Czuwarę i Arkadiusza Morytę (obaj po 10 bramek).
Kolejne szlify zbierze młodzież z Sandra Spa Pogoni Szczecin. Oprócz kilku ligowych wyjadaczy, trener Piotr Frelek musi bazować na nowicjuszach. Sytuację kadrową (i tak już dość skomplikowaną) utrudniło jeszcze zakończenie kariery przez Wojciecha Zydronia. Wyżej ocenia się szanse Wybrzeża Gdańsk, które jednak w 1. kolejce nie zachwyciło i przegrało w Głogowie.
PGNiG Superliga, 2. kolejka (9.09.2017):
PGE Vive Kielce - MMTS Kwidzyn, godz. 13.00
Meble Wójcik Elbląg - KPR Gwardia Opole, godz. 18.00
SPR Stal Mielec - KPR Legionowo, godz. 18.00
Spójnia Gdynia - NMC Górnik Zabrze, godz. 19.00
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - KS Azoty Puławy, godz. 19.00
Sandra Spa Pogoń Szczecin - Wybrzeże Gdańsk, godz. 19.00