Michał Jurecki: Przeważaliśmy nad rywalami pod każdym względem

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Michał Jurecki
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Michał Jurecki

W 2. koleje Ligi Mistrzów szczypiorniści PGE VIVE Kielce zmiażdżyli THW Kiel 32:21. Michał Jurecki powiedział, że jego zespół był w znakomitej dyspozycji, ale to dopiero początek pracy w tym sezonie.

- Na pewno pod każdym względem w tym spotkaniu przeważaliśmy. Taka gra cieszy - obrona, kontra, bramka, atak - wszystko nam wychodziło. To jest jednak tylko jeden mecz, dlatego musimy zachować spokój. Przed nami kolejne starcia, a nasze cele i marzenia są ogromne - powiedział kapitan mistrzów Polski.

Kielczanie mieli za sobą nieudaną inaugurację rozgrywek. W pierwszym meczu dość niespodziewanie przegrali na Białorusi z Mieszkowem Brześć (25:28). W starciu z THW udało im się jednak zupełnie odciąć od tego, co pokazali w tamtym spotkaniu. Przede wszystkim grali dużo spokojniej i widać było w ich grze dużą koncentrację. Nad przygotowaniem do tego pojedynku pracowali w skupieniu cały tydzień.

- Robiliśmy swoje, przychodziliśmy na treningi, ćwiczyliśmy i wierzyliśmy w to, że gdy każdy będzie robił to, co do niego należy, to w końcu forma przyjdzie. Pokazaliśmy, że potrafimy, a teraz trzeba zrobić wszystko, by tę wysoką dyspozycję utrzymać przez jak najdłuższy czas - dodał Michał Jurecki.

Żółto-biało-niebiescy całkowicie zdominowali spotkanie z kilończykami. Niemcy próbowali walczyć, ale nie potrafili znaleźć sposobu na skuteczne przeciwstawienie się kieleckiej siódemce. Gracze THW nie radzili sobie w defensywie, ale ich ofensywa kulała jeszcze mocniej. Co okazało się kluczem do zwycięstwa mistrzów Polski?

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga. Tak się zdobywa uznanie! Efektowne "wrzutki" Wybrzeża Gdańsk (WIDEO)

- Na pewno nasza gra 5-1, którą trenowaliśmy przez ostatnie trzy dni, przyniosła spodziewany skutek. Chcieliśmy, aby jak najmniej bramek padało ze środka rozegrania, żeby Miha Zarabec nie mógł wykorzystać swoich walorów, czyli szybkości i techniki. To nam się udało. Skrzydłowi rzucili swoje bramki, ale najważniejsze, że na środku było mocno i agresywnie - powiedział rozgrywający.

Sztab szkoleniowy kielczan rotował składem i prawie każdy zawodnik miał okazję, by dołożyć do wygranej swoją cegiełkę. - Mamy bardzo szeroką ławkę, więc zmiany po piętnastu minutach dają efekt. Na boisko wchodzi kolejna siódemka, która jest głodna gry. Każdy stara się robić swoje i stąd taki wynik - dodał kapitan.

Już za tydzień mistrzowie Polski zmierzą się na wyjeździe z Celje Pivovarna Lasko, ale zanim to nastąpi rozegrają jeszcze mecz PGNiG Superligi. - Najpierw mamy spotkanie z Piotrkowianinem. W poniedziałek czeka nas krótki trening, dzień później rozegramy mecz w polskiej lidze, a dopiero później będziemy myśleli o Celje. Na pewno pojedziemy tam po zwycięstwo, bo już dawno nie wygraliśmy na wyjeździe w Lidze Mistrzów - zapowiada Jurecki.

Komentarze (3)
BenedyktKuca
25.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
wez sie chlopie za robot a nie pisz glupstw..!8 .10.br w Plocku nie bedzie co zbierac z twojej,,petry,, 
avatar
Maxi-102
25.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Szkoda, że zawodnicy z Kielc nie byli tak skorzy do udzielania wywiadów po meczu w Brześciu...:)