Budżet rzecz święta. Bertus Servaas dementuje plotki związane z Wolffem i Kułakiem

WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Na zdjęciu: Andreas Wolff i Bertus Servaas
WP SportoweFakty / TOMASZ FĄFARA / Na zdjęciu: Andreas Wolff i Bertus Servaas

Prezes PGE VIVE Kielce, Bertus Servaas, zdementował pojawiające się w bałkańskich mediach informacje o sprowadzeniu do Kielc w 2018 roku Andreasa Wolffa za rekordowe 3 mln euro oraz o zainteresowaniu Arciomem Kułakiem.

- Dementuję wszystkie plotki dotyczące kwot w sprawie zatrudnienia Andreasa Wolfa. Dla nas budżet jest święty. Działamy w jego ramach, a kwoty które padają w mediach, są dla nas niebotyczne - komentuje Servaas.

Holender w poniedziałek podpisał z Wolffem czteroletni kontrakt podczas specjalnej konferencji w Warszawie. To było wydarzenie bez precedensu nie tylko w polskim szczypiorniaku, ale i całym sporcie. Servaas przedstawił wtedy plany klubu aż do 2023 roku. W Polsce - nikt nie działa w sposób tak transparentny.

Zakontraktowanie Wolffa napędziło jednak machinę spekulacji w bałkańskich mediach. Niemiec podpisał z PGE VIVE umowę od lipca 2019 roku. W chorwackich, macedońskich i czarnogórskich portalach pojawiła się informacja, że Servaas będzie jednak chciał sprowadzić 26-latka rok wcześniej. Za jego transfer miałby zapłacić THW Kiel aż 3 mln euro, a samemu zawodnikowi zaproponować zarobki rzędu 1 mln euro za sezon.

W czwartek pisaliśmy o tym, że VIVE decydując się na taki ruch, nie tylko pobiłoby transferowy rekord, ale też uczyniło z Wolffa jednego z najlepiej zarabiających szczypiornistów. Doniesienia te uznaliśmy za absurdalne, nie tylko ze względów finansowych, ale również dlatego, że w kadrze VIVE na sezon 2018/19 jest już dwóch bramkarzy. Na to samo zwraca uwagę Servaas.

ZOBACZ WIDEO Wielki transfer PGE Vive Kielce. Andreas Wolff jak Manuel Neuer

- Jesteśmy realistami. Na sezon 2018/2019 mamy dwóch bramkarzy - Filipa Ivicia i Vladimira Cuparę. Nie zgłaszamy się więc do THW w sprawie wcześniejszego transferu. Choć im nie zabronimy kontaktu z nami, to nie zamierzamy wydawać pieniędzy na ten transfer. Dla nas dziś takiego tematu po prostu nie ma - zapewnia.

Holender podczas poniedziałkowej konferencji zapowiedział też, że w nadchodzących dniach VIVE ogłosi jeszcze jeden transfer. Według naszych źródeł, mowa o Arciomie Kułaku, białoruskim rozgrywającym Mieszkowa Brześć. Sam zawodnik informację tę nazwał "kłamstwem". Servaas dodaje z kolei: - Nigdy nie prowadzono z nim rozmów na temat transferu.

Innym zawodnikiem, którego nazwisko wymienia się w kontekście przenosin do Kielc, jest Władisław Kulesz, tak jak Kułak pochodzący z Białorusi i grający w drugiej linii.

[b]Autor na Twitterze:

[/b]

Komentarze (17)
mgr inż. Uthar
7.10.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pewien osobnik glosil upadek vive po przejsciu do LZ. Obecnie zbiera lisc za liściem. Szkoda ze ktos mu jeszcze odpisuje. 
pro89
6.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A w Mielcu rewolucja. Stowarzyszenie bez prezesa spółka bez dyrektora sportowego. 
pro89
6.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A Mielcu Rewolucja. Stowarzyszenie bez prezesa, spółka bez dyrektora sportowego. Wracaja lesne dziadki. 
Szmondak
6.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
A gdzie on ma pieniądze, jak żebrze co rusz o pieniądze w kieleckiej radzie miejskiej :/// 
avatar
Ukassiu
6.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Plany do 2023, ale brakowalo kwesti szkolenia juniorow iraz o nowej hali.