Kadeci słaby fragment zaliczyli na początku rozgrywek. W drugiej serii gier dość niespodziewanie na własnym parkiecie tylko zremisowali z HSC Suhr Aarau, a kilka dni później, także u siebie, przegrali z Pfadi Winterthur. Na domiar złego słabo im się wiodło w pierwszych meczach Ligi Mistrzów. Zmagania w elicie rozpoczęli od wysokiego zwycięstwa z Elverum Handball, ale później przyszły dwie porażki - najpierw z Ademar Leon, a później Dinamo Bukareszt.
Wszystko wskazuje jednak na to, że wreszcie mistrzowie Szwajcarii złapali odpowiedni rytm. Zaczęło się od ogrania lidera tabeli Wacker Thun, później było niezwykle cenne zwycięstwo z RK Gorenje Velenje, a teraz przyszedł czas na spokojną wygraną z TV Endingen.
"Punkty nie były w niebezpieczeństwie" - zatytułowano relację z tego spotkania na oficjalnej stronie Kadetów. I to doskonałe streszczenie pojedynku, ponieważ gospodarze ani na chwilę nie pozostawili złudzeń swoim rywalom.
Sztab szkoleniowy dał odpocząć kilku ważnym zawodnikom, ale Kadetten Schaffhausen i bez nich rozkręcało się z minuty na minutę i po chwili prowadziło już pięcioma trafieniami. Szczypiorniści TV Endingen starali się jednak gonić rywali i w efekcie udało im się zmniejszyć straty do dwóch trafień. W drugiej połowie gości skutecznie powstrzymał jednak w bramce Ivan Stevanović i było po zawodach. Ostataecznie Kadeci zwyciężyli aż dziesięcioma trafieniami. Michał Szyba nie pojawił się na boisku.
Liga szwajcarska, 6. kolejka:
Kadetten Schaffhausen - TV Endingern 36:26 (18:15)
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga. PGE Vive Kielce wygrało w Elblągu. Zobacz najlepsze akcje (WIDEO)