Mistrzowie Polski zremisowali wygrany mecz. "Zabrakło zimnej krwi"

Materiały prasowe / SPR STAL MIELEC / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew
Materiały prasowe / SPR STAL MIELEC / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew

O tym, że w rozgrywkach Ligi Mistrzów trzeba być czujnym przez każdą sekundę spotkania, przekonali się szczypiorniści PGE VIVE. Kielczanie zremisowali z SG Flensburgiem-Handewitt 25:25, chociaż prowadzili już nawet sześcioma trafieniami.

Z nieba do piekła przenieśli się szczypiorniści mistrzów Polski. Strata punktu w starciu z Wikingami musiała ich zaboleć, bo przydarzyła się w momencie, w którym tak naprawdę nie miała prawa. Oczywiście - pierwsza połowa meczu z SG Flensburgiem-Handewitt była bardzo wyrównana. Żółto-biało-niebiescy mogli mieć po niej małe powody do niepokoju, bo roztrwonili trzybramkową zaliczkę, ale po przerwie prezentowali się zdecydowanie lepiej i niefortunna końcówka błyskawicznie poszła w zapomnienie.

Równie szybko w zapomnienie szła jednak przewaga, którą zdołali wypracować gospodarze. Gracze PGE VIVE w pewnym momencie prowadzili już sześcioma trafieniami i wydawało się, że zapiszą na swoim koncie kolejne dwa punkty. Tak się nie stało, bo ich przewaga malała z minuty na minutę, a całkowicie stopniała na sekundę przed końcową syreną.

- Gratuluję moim zawodnikom, ale też rywalom. Walczyli do samego końca i nawet, gdy przegrywali sześcioma bramkami, to nie tracili wiary w siebie. Szczęście tym razem było po ich stronie. Nie mogę być w pełni zadowolony, bo zremisowaliśmy, a mieliśmy dużą przewagę. Jestem jednak usatysfakcjonowany z obrony, jaką postawiliśmy, zagraliśmy agresywnie. W końcówce zabrakło nam zimnej krwi. Nie wygraliśmy, ale cały czas walczymy - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec mistrzów Polski, Tałant Dujszebajew.

Defensywa to był mocny punkt kieleckiej siódemki. Nie tylko fenomenalnie dysponowany był Sławomir Szmal, ale także reszta zawodników ustawiona na linii szóstego metra. Nie pomogło to jednak w ostatnich minutach. - Przeciwnicy grali świetnie, to było niezwykle trudne starcie. Graliśmy dobrze, udało nam się wypracować przewagę, ale w końcówce straciliśmy koncentrację. Może nie przegraliśmy meczu, ale straciliśmy punkt. Ostatnia akcja nie była dla nas szczęśliwa. Graliśmy dobrze w obronie, ale zawsze może być jeszcze lepiej. W ostatnich dziesięciu minutach zepsuliśmy za dużo akcji, straciliśmy zbyt wiele piłek i stąd ten wynik - stwierdził natomiast Marko Mamić.

ZOBACZ WIDEO Artsem Karalek nową nadzieją PGE Vive Kielce. "To wielki klub ze świetnym trenerem"

Komentarze (19)
avatar
Maxi-102
10.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawda jest taka , że do Talanta nic nie dociera i uważa się za wszystkowiedzącego....:) 
avatar
Arkady 241
9.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Tak z tym że gracze jak ktoś zauważył się rozgrzewają, jak już trochę się dotrą to zmiana. Karol słabo z gry ale przecież był w 7mce kolejki. Talant jak w tym meczu trzymał go za często to z Ce Czytaj całość
Heniek ZPoczty
9.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Może daje się każdemu ogrywać, zobaczymy co będzie jak wyjdziemy z grupy, jak tam dalej będzie takie granie i co gorsza odpadną to można wieszać psy, na razie nie ma co panikować, aczkolwiek wi Czytaj całość
avatar
Osiedle Czaszki
9.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety trener nie potrafił ustawić końcówki meczu! Zawodnicy grali za krótko i tak jak Dzidziuś rzucali z niedogodnych pozycji.
Dujszebajew pokazał, że można zremisować mecz w którym prowadz
Czytaj całość
avatar
Czarcik
9.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak sam przyznałeś nie byłeś na meczu - więc to raczej ty nie wiesz o czym piszesz. Talant ma taki styl - robi zmiany i tyle. Ma to swoje plusy i minusy jak każda taktyka - nie ma jednej najlep Czytaj całość