Do składu gospodarzy przed meczem z Sandra Spa Pogonią powrócił bramkarz Walentyn Koszowy. Pod nieobecność kontuzjowanego Wadim Bogdanow powrót do gry Ukraińca nastąpił w idealnym momencie. Między słupkami bramki Azotów szansę gry dostał jednak inny z golkiperów, Daniel Dupjacanec.
I od razu trzeba dodać, że wykorzystał ją bardzo dobrze. Kolejne skuteczne interwencje Macedończyka nakręcały ataki jego kolegów, którzy po 10. minutach wyszli na 6:2. Przerwa dla szczecinian nie poprawiła sytuacji. Na ich pojedyncze udane akcje miejscowi odpowiadali seriami bramek, głownie z kontry. Tutaj duże pole do popisu miał skuteczny Patryk Kuchczyński. Zresztą praktycznie wszyscy puławianie robili w ataku co chcieli.
Z kolei defensywa podopiecznych Daniel Waszkiewicz stanowiła zaporę nie do przejścia. Kilka razy przyszło zawodnikom z Pomorza kończyć akcje rzutami rozpaczy, przy sygnalizacji gry pasywnej. Do przerwy nie trafili ani razu z dystansu, choć próbowali siedmiokrotnie. Warto jeszcze wrócić do osoby Dupjacanca, który chyba wyszedł z cienia świetnego od początku sezonu Bogdanowa.
Drugą część meczu rozpoczęła kompletnie przemeblowana siódemka Azotów. Koszowy zanotował "wejście smoka" broniąc ważny rzut jednego z rywali, a za chwilę zaliczył celny rzut do pustej bramki Pogoni. Z dobrej strony pokazał się też młody skrzydłowy gospodarzy, reprezentant Polski juniorów Piotr Jarosiewicz. W 41 minucie po kolejnej zakończonej przez niego kontrze puławianie zdublowali przeciwnika (24:12).
Lekkiej zadyszki dominator dostał po kwadransie gry. Swoją szansę natychmiast wykorzystali szczecinianie, rzucając kilka bramek z rzędu. Wyróżnić można tutaj zwłaszcza Dawida Krysiaka i efektownie grającego Patryka Biernackiego. Waszkiewicz poprosił o czas, by przerwać złą passę swoich podopiecznych. Poskutkowało. Parady Koszowego i powrót do wysokiej skuteczności jego kolegów w ataku, przywróciły wcześniejszy stan rzeczy.
Puławianie pewnie dowieźli kilkunastu bramkową wygraną do końcowej syreny. Po porażkach z Orlen Wisłą Płock i NMC Górnikiem Zabrze, zwycięstwo na podbudowanie morale drużyny było im bardzo potrzebne. Pogoń zaś po raz siódmy w tym sezonie schodziła z parkietu pokonana.
Azoty Puławy - Sandra Spa Pogoń Szczecin 33:22 (18:9)
Azoty: Dupjacanec, Koszowy 1 - Kuchczyński 2 (1/1), Gumiński 2, Łyżwa 1, Prce 2, Panić 6, Kowalczyk 4, Podsiadło 2, Jarosiewicz 3, Grzelak, Titow 2, Orzechowski 2, Jurecki 1, Kasprzak 3, Skrabania 2
Karne: 1/1
Kary: 8 min. (Kowalczyk - 4 min., Grzelak i Titow - po 2 min.)
Pogoń: Teterycz, Bartosik - Radosz 1, Wąsowski 2, Krupa, Biernacki 7, Jońca 1, Jedziniak 1, Krysiak 5 (3/3), Zaremba 1, Gryszka 3, Fedeńczak 1
Karne: 3/3
Kary: 10 min. (Wąsowski - 4 min. Krupa, Zaremba i Fedeńczak - po 2 min.)
Sędziowie: Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice) oraz Tomasz Wrona (Kraków)
Delegat ZPRP: Stanisław Hojda (Kielce)
Widzów: 620
ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"