PGNiG Superliga kobiet: Ruch rozbity w Koszalinie. Energa AZS przypieczętowała sukces po zmianie stron

WP SportoweFakty / MARCIN CHYŁA / Na zdjęciu: Monika Michałów, Hanna Rycharska i Adrianna Nowicka
WP SportoweFakty / MARCIN CHYŁA / Na zdjęciu: Monika Michałów, Hanna Rycharska i Adrianna Nowicka

Energa AZS Koszalin zgarnęła komplet punktów w 6. kolejce PGNiG Superligi kobiet. Nie dała szans beniaminkowi z Chorzowa. Ruch do przerwy zaprezentował się jednak całkiem przyzwoicie, zgasł dopiero po zmianie stron i ostatecznie uległ aż 23:32.

Akademiczki z Koszalina do meczu przeciwko tegorocznemu beniaminkowi z Chorzowa przystępowały w roli murowanych faworytek. Ten fakt wbrew pozorom wpłynął na gospodynie trochę negatywnie. Podopieczne Anity Unijat potrzebowały czasu, aby udowodnić swoją wyższość.

Przyjezdne zaskakiwały swoje przeciwniczki z wielu pozycji. Ciekawe zawody rozgrywała choćby Żaneta Lipok. Od stanu 1:3 koszalinianki złapały rytm gry. Po czterech bramkach z rzędu wyszły w końcu na prowadzenie. Kibice liczyli, że ich ulubienice od tej pory będą powiększać dystans. Tak się jednak nie stało. Karę otrzymała Hanna Rycharska i chorzowianki znów doprowadziły do remisu po 7.

Ostatnie minuty przed przerwą ponownie należały do miejscowych. Przypomniała o sobie Romana Roszak. Wykorzystała dwie szybkie kontry, po których koleżanki mogły zyskać trochę spokoju w grze. Przyjemny dla siebie akcent zaliczyła jeszcze bramkarka Aleksandra Sach, która odbiła rzut karny wykonywany przez Joannę Rodak.

Trener Unijat z przewagi swojego zespołu trzema trafieniami po pierwszych trzydziestu minutach nie mogła być zadowolona. Jej zawodniczki szybko wzięły to sobie do serca i prezentowały już zgoła inny handball. W 38. minucie wróciły stare grzechy i beniaminek zaczął niwelować straty, zdobywając trzy bramki pod rząd (20:17). Jak się jednak potem okazało, to był ich ostatni dobry fragment w tym meczu.

W ostatni kwadrans oba zespoły weszły przy stanie 25:18. Biało-zielone takiej przewagi nie mogły już roztrwonić. Ekipa ze Śląska gasła z każdą kolejną minutą, co wydatnie pokazała choćby Renata Kajumowa. Bramkarka próbowała uratować piłkę, ale źle obliczyła jej lot i się z nią minęła. Przechwyciła ją Paulina Tracz, która nie miała problemów ze skierowaniem jej do siatki. Energetyczne nie zwalniały tempa. Ostatecznie rozbiły rywalki aż 32:23.

Energa AZS Koszalin - KPR Ruch Chorzów 32:23 (16:13)

Energa AZS: Kowalczyk, Sach - Grobelska 2, Protsenko 3, Michałów 3, Mazurek 1, Smbatian 1, Budnicka, Tracz 5, Roszak 9, Kaczanowska, Lalewicz 3, Urbaniak 1 (1/1), Rycharska 3, Nowicka 1, Piwowarczyk
Karne: 1/1
Kary: 6 min. (Roszak, Kaczanowska, Rycharska - 2 min.)

KPR Ruch: Kajumova, Kuszka - Jasinowska 5 (4/4), M. Drażyk 4, Masłowska 2, Lesik 2, Piotrowska 3 (1/2), A. Drażyk, Doktorczyk, Rodak 4 (3/4), Kiel, Lipok 2, Stokowiec 1
Karne: 8/10
Kary: 4 min. (Jasinowska, Lesik)

Sędziowie: M. Orzech, R. Orzech (obaj z Brodnicy)
Widzów: 950

ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"

Komentarze (1)
avatar
Dominik Czeszynski
14.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
sedziowie gorzej niz w 2 lidze.... generalnie gwizdali dla druzyny przyjezdnej.... istne zenua. Co prawda "Energetyczne" wygraly bez wiekszych problemow. A delegat nawet nie byl zainteresowany Czytaj całość