Maciej Pieńczewski: Musimy być świadomi, jak silnym jesteśmy zespołem

WP SportoweFakty / MICHAŁ DOMNIK / Na zdjęciu: Maciej Pieńczewski
WP SportoweFakty / MICHAŁ DOMNIK / Na zdjęciu: Maciej Pieńczewski

Po udanym, pod względem gry, meczu z PGE Vive Kielce, Wybrzeże Gdańsk czeka wojna o punkty z MKS-em Kalisz. Maciej Pieńczewski przekonuje, że jego drużyna jest bardzo dobra, tylko musi w to uwierzyć.

Czy zawodnicy Wybrzeża Gdańsk spodziewali się tego, że przegrają z PGE Vive Kielce różnicą tylko sześciu bramek? - To, czy się tego spodziewałem, było mało istotne. Na ten mecz wyszliśmy nabuzowani i takie było założenie. Trzymaliśmy wynik, tyle ile się dało. PGE Vive to rywal, który ma wszystkie pozycje doskonale obsadzone, a nam niestety wypadł Romek Oliveira. Na tle tego rywala i tego, jak inne zespoły grają z kielczanami, porażka różnicą sześciu bramek to nie jest tragedia - powiedział Maciej Pieńczewski, bramkarz gdańskiego klubu.

Taka drużyna jak PGE VIVE Kielce nie wybacza momentów zawahania. Takie zdarzyły się Wybrzeżu zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie. - Śmiało można powiedzieć, że spuchliśmy. Jak się gra jednym składem bez rotacji, trudno jest utrzymać równy poziom. Wolelibyśmy, by kielczanie grali w tej sytuacji "chodzoną" piłkę ręczną, ale tak oczywiście nie było - ocenił bramkarz.

Za ławką Wybrzeża siedziało wielu kontuzjowanych zawodników, którzy śmiało mogliby rywalizować z tymi, co byli w kadrze. - Gdybyśmy grali przeciwko tym, których u nas nie było, skończyłoby się w okolicach remisu. Jesteśmy silnym zespołem i musimy być tego świadomi. Gdy jednak wrócą kontuzjowani, tacy jak Damian Kostrzewa, Hubert Kornecki i cała reszta, to będziemy bardzo silni - podkreślił Pieńczewski.

Swoją szansę dostają natomiast młodzi. Wielką lekcję zaliczają Kamil Adamczyk, Krzysztof Gądek, czy Marek Podobas. - Każda bramka tych zawodników to coś wspaniałego dla mojego serca. Ja im bardzo mocno kibicuję. Krzysiu Gądek to bardzo dobry zawodnik, Marek Podobas pokazuje, że potrafi zastąpić nawet kontuzjowanego Łukasza Rogulskiego. Bardzo im kibicuję i podwójnie się cieszę, jak rzucają bramki - przekazał Maciej Pieńczewski.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: woli karierę. Piękna narciarka znowu "do wzięcia"
[color=#000000]

[/color]

W sobotę Wybrzeże zagra z MKS-em Kalisz. To spotkanie, w którym nie będzie tak ważna sama gra, a punkty. - To dla nas bardzo ważne spotkanie. Musimy dobrze zagrać i jak tak się stanie, wygramy. Jesteśmy mocną drużyną i musimy to sobie wbić to do głowy. Jak ktoś do nas przyjedzie, kto jest na dobrym, ligowym poziomie, a nie na europejskim, to musi się nas bać. Tam będzie bitwa na całego - przyznał zawodnik Wybrzeża.

Gdańszczanie wciąż walczą o przyciągnięcie na trybuny kibiców lokalnej społeczności. - Liczę na komplet widzów na Kazimierza Górskiego. Sam robię wszystko, by zareklamować to spotkanie. Jest to święto i ludzie będą mieli wolne, więc tylko muszą dowiedzieć się o tym meczu. Wszystkich serdecznie zapraszam - podsumował Pieńczewski.

Komentarze (1)
avatar
emeryt45
12.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na sukces sportowy drużyny składa się także umiejętność unikania kontuzji, nadmierne ich uzyskiwanie nie świadczy zbyt dobrze o sztabie szkoleniowym drużyny.