Ten mecz nie układał się dobrze dla zespołu z Mielca. - Wydaje mi się, że zachowaliśmy więcej zimnej krwi. Udało nam się zapanować nad emocjami, bo nie mogliśmy dobrze wejść w ten mecz i to był nasz problem. Goniliśmy, graliśmy tak, jak mieliśmy i znów coś stanęło. Zapanowaliśmy nad emocjami, graliśmy dobrze w obronie i wygraliśmy. Jestem zadowolony ze zwycięstwa i z tego, że bardzo dobrą zmianę dał Kuba Ćwięka - pochwalił Krzysztof Lipka, grający trener Stali.
Właśnie młody Jakub Ćwięka zaliczył dobry mecz. Rzucił 6 bramek i był jednym z najskuteczniejszych zawodników swojego zespołu. - Źle weszliśmy w mecz i popełniliśmy bardzo dużo błędów. Długo się rozkręcaliśmy, w ciągu ostatnich pięciu minut przestaliśmy popełniać błędy i cała drużyna zaczęła pracować - powiedział szczypiornista Stali Mielec.
Spójni nie pomogło nawet osiem bramek Rafała Rychlewskiego. - Byliśmy dobrze przygotowani pod względem taktycznym i mentalnym. Zabrakło nam zimnej głowy, przez co nie dowieźliśmy wyniku w ostatnich pięciu minutach. Nasze błędy wynikały z braku koncentracji i za bardzo chcieliśmy wygrać. Zemściły się rzuty do pustej bramki, tak to się niestety kończy - ocenił skrzydłowy.
- Nie chcę powiedzieć za dużo, bo obligują nas pewne zasady. Co do samej gry, kolejny raz brakowało nam wartościowych zmian. Pierwsza siódemka nie uciągnie 60 minut, szczególnie grając dwa razy w tygodniu. Brakowało nam znów pomysłu na grę w końcówce i z jednej strony ciężko się dziwić, z drugiej jest to już niesamowicie wkurzające - podsumował trener gdynian, Marcin Markuszewski.
ZOBACZ WIDEO: Polski maratończyk zaskoczył wszystkich. Takiego wyniku nikt się nie spodziewał