Potyczki Chrobrego z Zagłębiem od zawsze wzbudzają dodatkowy dreszcz emocji zarówno w zawodnikach, jak i kibicach. To zawsze walka nie tylko o ligowe punkty, ale również o prestiż i prym na Dolnym Śląsku. Nie inaczej było w sobotni wieczór na parkiecie hali im. Ryszarda Matuszaka. Podwójna motywacja i determinacja na boisku, a trybuny rozgrzane do czerwoności.
Od pierwszych minut pojedynek miał wyrównany przebieg. Na tablicy świetlnej najczęściej widniał remis. Dopiero w 23. minucie gospodarze głównie po trafieniach Kamila Sadowskiego i Tomasza Klingera wyszli na 3-bramkowe prowadzenie (12:9). W tym momencie o czas dla swojej drużyny poprosił szkoleniowiec Miedziowych. Uwagi Bartłomieja Jaszki przyniosły oczekiwany skutek, bowiem jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy lubinianie zdołali zniwelować zbudowaną przez miejscowych przewagę. Na chwilę przed przerwą Dawid Przysiek z rzutu karnego znów doprowadził do wyrównania. Zespoły zeszły do szatni przy wyniku 14:14, co było prognostykiem sporej dawki emocji w drugiej odsłonie.
Po zmianie stron żadna ze stron nie odpuszczała ani na moment, walcząc o każdy centymetr boiska. Podobnie jak kilkanaście minut wcześniej teraz szczypiorniści z Lubina po dwóch trafieniach skrzydłowych Jana Czuwary i Arkadiusza Moryto zbudowali 3 bramki (20:17) przewagi po swojej stronie. I w tym momencie próbując przerwać dobrą passę rywali o minutę rozmowy ze swoim zespołem poprosił trener Jarosław Cieślikowski. Chrobry nie zamierzał składać broni, wręcz przeciwnie w mgnieniu oka doprowadzili do kolejnego już tego dnia remisu.
Z każdą upływającą minutą poziom emocji tylko wzrastał. Zagłębie przez dłuższy czas po swojej stronie miało minimalną przewagę. Głogowianie raz po raz doprowadzali do wyrównania, nie mogąc już wyjść na prowadzenie. Świetnie dysponowani byli Sadowski i Wiktor Kubała, którzy nie mylili się w decydujących momentach. Ten drugi jednak najważniejsze trafienie w tym meczu miał jeszcze przed sobą.
ZOBACZ WIDEO Dublet Roberta Lewandowskiego - zobacz skrót meczu Bayern Monachium - FC Augsburg [ZDJĘCIA ELEVEN]
Lubinianie prowadząc 29:28 zmarnowali sytuację, która mogła przypieczętować ich zwycięstwo w Głogowie. Akcję na bramkę zamienił Damian Krzysztofik, a po drugiej stronie sędziowie odgwizdali faul w ataku. Było już tylko kilkadziesiąt sekund do końca, wszyscy kibice oglądali spotkanie na stojąco. Piłkę w posiadaniu mieli gospodarze i wydawało się, że są już tylko dwie możliwości: Chrobry zamieni ostatnią akcję na bramkę lub do wyłonienia zwycięscy potrzebne będą rzuty karne. Trener poprosił jeszcze o czas, by przekazać swoim podopiecznych wskazówki na decydujące sekundy spotkania.
Chrobry miał wszystko w swoich rękach. I to dosłownie. Piłka krążyła jak w kalejdoskopie, aż trafiła w posiadania Kubały, który pięknym rzutem ze skrzydła tuż przed syreną końcową zdobył zwycięskie trafienie i utonął w uściskach radości swojej drużyny.
Głogowianie, mimo iż nie przystępowali do tego meczu w pełnym składzie zdołali wyszarpać jakże ważne derbowe zwycięstwo i dopisać na swoje konto bardzo cenne aż 4 punkty. Kibice, którzy zasiedli na trybunach z pewnością nie mogli niczego żałować. W tym meczu było wszystko. Kapitalne rzuty, spektakularne parady, zwroty akcji i ogrom emocji. Na koniec euforia radości po jednej stronie, po drugiej zaś gorycz porażki.
10. kolejka PGNiG Superligi
SPR Chrobry Głogów - Zagłębie Lubin 30:29 (14:14)
SPR Chrobry: Stachera, Kapela - Płócienniczak, Sadowski 10, Klinger 5, Babicz 1, Tylutki 1, Biegaj 2, Krzysztofik 3, Kubała 7, Rydz 1.
Karne: 3/4
Kary: 12 min. (Płócienniczak, Babicz, Tylutki - po 4 min.)
Zagłębie: Małecki, Skrzyniarz - Stankiewicz, Bondzior 2, Przysiek 8, Kużdeba, Mrozowicz 3, Pawlaczyk, Szymyślik 2, Czuwara 4, Pietruszko, Moryto 5, Dawydzik, Da Silva Mollino 5.
Karne: 5/5
Kary: 8 min. (Pawlaczyk - 4 min., Mrozowicz, Szymyślik - po 2 min.).
Czerwona kartka: Pietruszko (40 min.).
Sędziowie: Andrzej Rajkiewicz (Szczecin) - Jakub Tarczykowski (Szczecin).
Widzów: 1 100.