Piotr Przybecki: Przez presję byliśmy trochę za nerwowi

Orlen Wisła Płock tylko zremisowała 25:25 z IFK Kristianstad i zachowuje jedynie iluzoryczne szanse na awans do fazy TOP 16 rozgrywek. - Przez presję byliśmy trochę za nerwowi - stwierdził szkoleniowiec Piotr Przybecki.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Materiały prasowe / ARTUR STARCZEWSKI / CHROBRY GŁOGÓW

Cel na niedzielny wieczór był jeden: zwycięstwo nad IFK Kristianstad przynajmniej różnicą dwóch goli. Jeśli udałoby się zrealizować założenie, przed Nafciarzami otworzyłaby się droga do TOP 16 Ligi Mistrzów. Po remisie pozostaje nie tylko wygrywać w pozostałych sześciu kolejkach. Trzeba też liczyć na korzystne rozstrzygnięcia spotkań IFK i RK PPD Zagrzeb.

Nafciarze, choć mocno falowali z formą w trakcie gry, byli o krok od sukcesu. Sędziowie nie uznali zwycięskiej bramki Jose Guilherme de Toledo z rzutu wolnego, argumentując, że Brazylijczyk w trakcie próby nadepnął na linię dziewiątego metra. I chyba mieli rację.

Do nerwowej końcówki nie doszłoby, gdyby Orlen Wisła nie pozwoliła IFK wyjść na pięciobramkowe prowadzenie. Przez przestój w drugiej części płocczanie gonili wynik za wszelką cenę i nie ustrzegli się błędów.

- Oczywiście IFK Kristianstad zasłużyło na ten punkt. My jesteśmy rozczarowani. W drugiej połowie mieliśmy przestój, w czasie którego goście wyszli na pięciobramkowe prowadzenie. Wówczas zmieniliśmy obronę na 5-1 z wysuniętym Duarte, czym zmusiliśmy przeciwnika do popełnienia błędów. Dzięki temu doszliśmy IFK Kristianstad i mieliśmy ostatnią piłkę. To była już ruletka, bo mogliśmy wygrać, a mogliśmy też przegrać. Myślę, że wszyscy widzieliśmy, że być może przez tą presję byliśmy trochę za nerwowi na boisku. Ale na końcu pokazaliśmy charakter, graliśmy z energią i położyliśmy na boisku wszystko, co mamy - podsumował mecz trener Piotr Przybecki.

Rozczarowania nie ukrywał też obrotowy Wisły, Igor Źabić. - Mieliśmy swoją szansę na samym końcu - można powiedzieć piłkę na "być albo nie być". Sam mecz obfitował w wiele wzlotów i upadków. Skończyło się remisem 25:25, ale każdy wie, że chcieliśmy więcej - przyznał Słoweniec.

Wisła musi szukać punktów w spotkaniach wyjazdowych. Pierwsza okazja w sobotę 25 listopada w Nantes. - Musimy pozostać optymistami, nie wolno nam zwieszać głów. Jest wprawdzie jeszcze dużo meczów do rozegrania, ale to z IFK mieliśmy swoją wielką szansę. Musimy jednak walczyć do końca i zobaczymy, co to nam przyniesie - ocenił sytuację Wisły Źabić.

Po 8. kolejkach na koncie Nafciarzy zaledwie dwa oczka. Szóste IFK ma o dwa punkty więcej.

ZOBACZ WIDEO Mateusz Wieteska: Mierzymy wysoko
Czy jesteś rozczarowany/a postawą Orlen Wisły w Lidze Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×