Zbigniew Kwiatkowski wściekły po meczu z Sandra Spa Pogonią: Nie możemy tak grać
Energa MKS Kalisz doznała wysokiej porażki w meczu z ostatnią w tabeli grupy pomarańczowej Sandra Spa Pogonią Szczecin w PGNiG Superlidze (17:28). - Spodziewałem się innego przebiegu tego spotkania - przyznał Zbigniew Kwiatkowski.
Zaskoczony przebiegiem meczu w stolicy Pomorza Zachodniego był jeden z najbardziej doświadczonych zawodników tego klubu, Zbigniew Kwiatkowski. - Szczerze to jestem zdziwiony, dlatego, że spodziewałem się innego przebiegu tego spotkania. Wynik, jak wynik, ale tak grać nie możemy - podkreślił w rozmowie z WP SportoweFakty.
Debiutantowi jakby brakowało pomysłu na grę, rzutu z drugiej linii. Zawiódł choćby Kirył Kniaziew, czyli obecnie najlepszy strzelec tej drużyny. - Nie chcę wymieniać nazwisk. Teraz są jeszcze emocje. Nieważne czy to jest Kirył, czy ktoś inny. My po prostu musimy walczyć. Pokazywać, że chcemy zdobywać bramki, że chcemy bronić, biegać i grać. Wtedy wynik jest dla mnie nieistotny - powiedział.
Jego zdaniem drużyna w niedzielnym meczu nie dała z siebie wszystkiego i powinna bić się w pierś. - Musimy być zadowoleni sami z siebie, że zrobiliśmy wszystko i tyle, każdy z nas po kolei - stwierdził tuż po końcowej syrenie. Nie krył przy tym swojej złości. - A jak może być inaczej po takim meczu. Po każdym przegranym spotkaniu człowiek jest zły - dodał.
Zmorą i ogromną bolączką przyjezdnych okazały się być teoretycznie najłatwiejsze elementy piłki ręcznej, czyli rzuty karne. Na 8 prób szczecińscy bramkarze (Sebastian Zapora i Marcin Teterycz) tylko 2 razy wyciągali piłkę z siatki. - Tak się trafiło. Na szczęście ten mecz jest już dla nas historią i zarazem nauką na kolejne spotkania - z nutką nadziei w głosie podsumował występ MKS-u Kwiatkowski.
ZOBACZ WIDEO: Polska sędzia robi furorę w zagranicznych mediach. "Niektórzy mi się oświadczają"