Przewidywalni, nieskuteczni, irytujący indolencją. Tak wyglądali gracze Orlenu Wisły niemal we wszystkich kolejkach Ligi Mistrzów. W Szeged na parkiet wyszła jednak inna drużyna. Nie białe koszulki z nazwiskami, a kolektyw. Taki zespół chciało się oglądać.
Zaporę na środku obrony postawił Nemanja Obradović. Serb, tak krytykowany za postawę w ataku, imponował w defensywie. Razem z Maciejem Gębalą i Gilberto Duarte zneutralizował jedną z największych broni Picku - podania na koło do Bence Banhidiego. Większe zagrożenie płynęło z bocznych stref. Zwinny, szybki na nogach Zsolt Balogh kilka razy wsadził Nafciarzy na karuzelę, z dystansu odpalał zbudowany jak gladiator Richard Bodo.
Udane akcje rywali nie robiły wrażenia na wicemistrzach Polski. Bo sami niekiedy grali koncert. Bardzo odważne decyzje podejmował Jose Guilherme de Toledo, zdumiewająco produktywny był Duarte. Po kilku mizernych występach obudził się Maciej Gębala. Nie dostawał piłek na tacy, a potrafił poradzić sobie w akrobatycznej pozie.
Pick pewnie nie dowierzał, że naprzeciwko nich stanęła ta sama, niewyraźna Wisła z poprzednich potyczek. Trzybramkowe prowadzenie jakby związało nogi gospodarzom. Zespół Juana Carlosa Pastora ostatnimi czasy zawodził, przegrał trzy z czterech spotkań, w lidze węgierskiej zremisował z przeciętnym Budakalasz. A w Szeged presja na wynik nie mniejsza niż w Płocku.
Odmienioną Wisłą nie nacieszyliśmy się długo. Kilka minut drugiej połowy i wróciły stare demony. De Toledo i Duarte obijali Marina Sego, pojawiły się nieporozumienia. Pick znalazł sposób na obronę, ruchliwy rozgrywający pociągali za sobą opiekunów i w środku robiła się luka, w którą wchodził Balogh. Koło opanowali Banhidi i Matej Gaber, wcześniej odcięci od podań.
Sytuacja robiła się zła, ale jeszcze nie beznadziejna (22:19). W bramce - za nieźle dysponowanego Adama Morawskiego - pojawił się Adam Borbely i pogrążył rodaków. Węgier odbił rzut karny Balogha, wyszedł obronną ręką z kilku równie trudnych sytuacji i dał kolegom impuls do walki.
Celownik poprawił de Toledo, z dystansu trafiał Dan-Emil Racotea, dwa razy z koła egzekucję wykonał Igor Źabić. A Pick znowu poczuł nóż na gardle i przestał grać! Po golu de Toledo (24:25) gospodarze mieli jeszcze sporo czasu, by doprowadzić do remisu. Popełnili jednak fatalny błąd, zgubili piłkę, a Wisła przez 15 sekund nie dała sobie jej zabrać. Nafciarze odnieśli pierwsze zwycięstwo w tegorocznej edycji! Faza TOP 16 Ligi Mistrzów pozostaje jeszcze na horyzoncie.
Liga Mistrzów, grupa A (10. kolejka):
MOL-Pick Szeged - Orlen Wisła Płock 24:25 (12:14)
Pick: Sego - Balogh 6, Bodo 5, Żytnikow 4, Gaber 2, Banhidi 3, Kallman 2, Thiagus Petrus 1, Sostarić, Gorbok, Fekete, Skube, Blazević
Kary: 4 min. (Banhidi - 4 min.)
Orlen Wisła: Morawski, Borbely - de Toledo 7, Duarte 4, Racotea 4, M. Gębala 3, Tarabochia 1, Obradović 1, Daszek 1, Źabić 2, Mihić 1, Ghionea 1, Krajewski, Ivić
Kary: 10 min. (Tarabochia - 4 min., Ivić, Źabić, de Toledo - po 2 min.)
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | FC Barca Lassa | 14 | 12 | 0 | 2 | 486:391 | 24 |
2 | Telekom Veszprem | 14 | 10 | 0 | 4 | 410:382 | 20 |
3 | Vardar Skopje | 14 | 9 | 1 | 4 | 406:390 | 19 |
4 | PGE VIVE Kielce | 14 | 7 | 0 | 7 | 439:430 | 14 |
5 | Rhein-Neckar Loewen | 14 | 7 | 0 | 7 | 418:410 | 14 |
6 | Mieszkow Brześć | 14 | 4 | 1 | 9 | 379:419 | 9 |
7 | Montpellier HB | 14 | 3 | 1 | 10 | 377:414 | 7 |
8 | IFK Kristianstad | 14 | 2 | 1 | 11 | 396:475 | 5 |
ZOBACZ WIDEO: Maciej Rybus: Musimy wyjść z tej grupy