- Dziewczyny w pełni zasłużyły na dwa punkty. Walczyły przez całe sześćdziesiąt minut i nie miały długich przestojów. Wręcz przeciwnie. To my zmusiliśmy Szwedki do szukania ciągłych rozwiązań. Zaprezentowaliśmy się znakomicie jako zespół, który walczy świetnie w obronie, dobrze gra w kontrataku i ma wiele różnych koncepcji w ataku pozycyjnym - powiedział szkoleniowiec Leszek Krowicki w rozmowie z ZPRP.
Reprezentacja Szwecji przystąpiła do rywalizacji w Bietigheim-Bissingen jako jeden z głównych faworytów do wygrania grupy B. - Graliśmy przeciwko drużynie naszpikowanej całą masą indywidualności. To są zawodniczki najwyższej światowej klasy. Reprezentują znakomite, liczące się w Europie kluby - zauważył trener Biało-Czerwonych.
- Podstawowy plan na Szwecję był taki, żeby skupić się na swojej grze, postawie w defensywie i pewnych elementach w ataku. Myślę, że to wszystko zafunkcjonowało. Oczywiście zdarzały się błędy, ale szybko je wyeliminowałyśmy. Isabelle Gullden nie raz "popsuła" naszą obronę, ale sądzę, iż w sobotę sobie z nią poradziłyśmy - dodała MVP spotkania z ekipą Trzech Koron, Kinga Achruk.
Krótka radość i regeneracja, a w niedzielę już następne wyzwanie. Kolejnym rywalem szczypiornistek będą Czeszki, które łatwo rozprawiły się z najsłabszą w stawce Argentyną. - Nasze rywalki miały nieco więcej czasu na odpoczynek i łatwiejszego przeciwnika na "dzień dobry". Mam nadzieję, że wspomagani przez naszych wspaniałych kibiców będziemy w stanie odnieść kolejne zwycięstwo - skomentował selekcjoner naszej kadry.
- Do marzeń jeszcze daleko, bo chcemy tutaj dużo więcej ugrać niż jeden mecz. W niedzielę już kolejne spotkanie i musimy myśleć tylko o nim - powiedziała z kolei Monika Kobylińska. Starcie Polska - Czechy zaplanowano na godzinę 14:00.
ZOBACZ WIDEO: MŚ 2018. Marcin Żewłakow: Bez Lewandowskiego jesteśmy drużyną z trzeciego koszyka
Brawo trenerze !!