MŚ 2017 kobiet: Polki o krok od kompromitacji, Biało-Czerwone pokonały Angolę po rzutach karnych
W spotkaniu półfinałowym Pucharu Prezydenta podczas mistrzostw świata piłkarek ręcznych, reprezentacja Polski uniknęła kompromitacji i po konkursie rzutów karnych okazała się lepsza od Angoli (34:33).Od początku rywalizacji Polki męczyły się w ofensywie, nie trafiały w dogodnych sytuacjach (w szczególności Katarzyna Janiszewska), a w obronie grały biernie i bez agresji. Już na starcie konfrontacji polska drużyna straciła obrotową Joannę Drabik, która doznała złamania nosa. Później urazu po zderzeniu z rywalką nabawiła się druga z kołowych, a mianowicie Joanna Szarawaga.
Do 22. minuty potyczki wynik oscylował wokół remisu. Natomiast z każdą kolejną akcją coraz lepiej zaczęły sobie radzić szczypiornistki z Angoli, które wyszły na prowadzenie 12:9 po bramce w wykonaniu Azenaide Danili Carlos.
Podopieczne Leszka Krowickiego jeszcze było stać na zryw w pierwszej połowie i tuż przed przerwą przegrywały tylko 12:13.
ZOBACZ WIDEO: PGNiG Superliga: co za wrzutka! Genialna akcja PGE Vive Kielce
Po zmianie stron reprezentantki Polski prezentowały się fatalnie, co raz za razem wykorzystywały mistrzynie Afryki, które w 37. minucie wypracowały sobie sześciobramkową przewagę (18:12).
Ostatecznie minimalnie lepiej z 7. metra rzucały zawodniczki z Polski (decydujące trafienie zanotowała Kudłacz-Gloc) i to one zagrają w poniedziałek (11 grudnia) z Brazylią o Puchar Prezydenta IHF.
MŚ 2017 kobiet, półfinał Pucharu Prezydenta:
Angola - Polska 33:34 (24:24, 13:12)
Angola: Branco, Alberto - Nenganga 5/2, Silva I., Paulino, Machado 1, Silva V. 1, Paulo 2/2, Kassoma 1/1, Kamalandua 1, Oliveira, Carlos 8/3, Peres 1, Cazanga 3, dos Santos 1, Guialo 9/2.
Karne: 10/13.
Kary: 10 min. (Cazanga, Kassoma, Machado, Paulo i Peres - po 2 min.).
Polska: Gawlik, Płaczek - Achruk 7/4, Kobylińska 1, Kozłowska, Kudłacz-Gloc 6/3, Lisewska 2/2, Roszak 3/2, Urtnowska 1, Zych, Górna, Grzyb 13/6, Janiszewska, Michałów, Drabik, Szarawaga 1.
Karne: 17/18.
Kary: 6 min. (Achruk, Michałów i Kudłacz-Gloc - po 2 min.)
Czerwona kartka: Juliana Jose Machado (Angola) w 45 min.
MVP: Kinga Grzyb (Polska).
Sędziowali: Ibrahim Ozdeniz i Kursad Erdogan z Turcji.
-
TOM BKS BKS BKS-TOMEK JESTEŚMY Z TOBĄ Zgłoś komentarz
Dla mnie to jedna wielka kompromitacja i klapa te mistrzostwa! -
Wielbuond Zgłoś komentarz
Hanna Rycharska w drodze do Niemiec. -
Rob-mic Zgłoś komentarz
mecze to potwierdzają . To chyba jakaś abstrakcyjna droga i to w odwrotnym kierunku. Teraz jak trenuje tylko Reprezentacje to pasmo porażek przekuje w sukces aby zachować posadę. Jeszcze parę utopionych dużych imprez musi pokazać że nie ma żadnej drogi. Szkoda. A trener jak trener ale zupełny brak charyzmy i tego czegoś co porwie dziewczyny i kibiców. Tego nie można się nauczyć , no i brak jakiejkolwiek nowej myśli taktycznej. Pora się otrząsnąć -
Marecki CS Zgłoś komentarz
trauma po przegranym spotkaniu z Czeszkami! Co więcej, kieruję naprawdę wielkie słowa uznania dla naszych dziewczyn, że zdołały wyciągnąć mecz z -6 na swoją korzyść przy tak brutalnej grze rywalek i "burzy mózgu" w swoich głowach - pełen szacun!! Mam nadzieję że to zwycięstwo, a szczególnie w takich okolicznościach, choć w pewien sposób (na razie może niewielki, ale jednak) przyczyni się do odbudowy morale i całkowitego wymazania z pamięci tego nieszczęsnego wydarzenia! Samego dzisiejszego meczu nie będę komentował, bo odnosząc się do tego co napisałem powyżej, nie widzę najmniejszego sensu, aby to robić. Wszystkim normalnym i obiektywnym kibicom życzę miłego popołudnia i wieczoru, bo "janusze" zapewne jeszcze długo będą się dzielić swoimi "złotymi myślamii"! -
erektus Zgłoś komentarz
Ale jaja jak berety! Niech zagrają z reprezentacją Wysp Zielonego Przylądka, może obejdzie się bez karnych -
JaMajka Zgłoś komentarz
robi ze wpuscił takie ktore zawalają a kiedy mecz jest na styku znow ukryta pretensja ze nie zrobił. Jakiś obłęd w was drzemie. -
Grieg Zgłoś komentarz
Słoniowej, gdzie Afrykanki po przerwie też uciekły nam na -5, a do gry wróciliśmy głównie dzięki doświadczonej lewoskrzydłowej, którą wtedy była Sabina Włodek (w obecnej ekipie tamten mecz pamiętają jeszcze Grzyb, Kudi i Kuchta jako ówczesny selekcjoner). Drabik ma najprawdopodobniej złamany nos, u Johny coś się stało z okiem, ale nie wyglądało to tak groźnie, jak w przypadku Bieleckiego. Jutro nie ma innego wyjścia, jak postawić na kole Romkę (grywała tam już czasami m.in. w młodzieżówce i juniorkach) lub dowołać Hanię Rycharską, czyli jedyną kołową na liście rezerwowej. -
Mistrz z Lublina Zgłoś komentarz
ja za to jestem zachwycony poziomem profesjonalizmu naszych komentatorów - najpierw zachwyt, że mamy dogrywkę, a potem kunszt wiedzy przy seriach rzutów karnych! -
Grzymisław Zgłoś komentarz
łatwo z Afrykankami, a Polki same zrobiły sobie pod górkę. Kolejne serie bez gola. Jeśli Kinga Achruk uważała, że "wychodzą i grają na łubu dubu", to dziś było w ataku jeszcze gorzej, aniżeli w poprzednich spotkaniach. Spośród zaledwie 24 bramek rzuconych w meczu większość nie była z ataku. Aż 8 karnych(brawo za perfekcyjną egzekucję!) i 5 kontr. Zaledwie 11 bramek w ataku. Angola wcale oczywiście źle nie broni systemowo, czuć rękę Martina Soubaka, który jest w stanie jakoś ogarnąć taktycznie zespół. W tym meczu natomiast zupełnie leżała u Afrykanek gra z I linią. To na szczęście zostało w końcu wykorzystane. 4 kolejne bramki Kingi Grzyb dały wyrównanie w ostatniej minucie, a później skuteczna obrona, gdy rywalki zupełnie pokpiły sprawę w ostatnim ataku, nie oddały nawet rzutu. Brak kołowych był trochę odczuwalny, lecz nie do tego stopnia, by usprawiedliwić wyczyny ofensywy. Najlepszy od bardzo dawna mecz Kingi Grzyb w reprezentacji. A jutro rekord w liczbie występów. Gratulacje! W obronie może trochę lepiej, niż zwykle, ale wynikało to w dużej mierze z bardzo jednostronnego ataku Angoli, opartego głównie na rzucie z dystansu. Często wchodziły próby z naprawdę dużej odległości i niejednokrotnie nie popisały się nasze bramkarki, choć łącznie uzbierały 33%(odliczając serię karnych). Chociaż grały głównie podstawowe zawodniczki, to może i dla tych, które pograły mniej, będzie to cenne doświadczenie. Walka z rywalem egzotycznym, ale jednak pod każdym względem nieźle przygotowanym, na dodatek wyrwany remis i seria karnych. Takie coś uczy więcej, niż wyraźnie rozstrzygnięte spotkania. -
Asser Zgłoś komentarz
poziom poniżej krytyki... z czego się cieszyć? -
Jacek Kacprzak Zgłoś komentarz
Z czego tu się cieszyć. W rankingu nasze panie były na 11 miejscu, a teraz... -
Grieg Zgłoś komentarz
regulaminowym czasie. Dobrze, że Angolki i jej nie skasowały - jutro choćby nawet weszła do gry na sekundę, to zaliczy mecz nr 242 i pobije rekord występów w reprezentacji.