W Elblągu spotkały się dwie drużyny grupy granatowej i choć oba zespoły w tabeli dzieliła przepaść punktowa, boiskowe wydarzenia zupełnie tego nie oddały. Wpływu na to nie miała także bardzo wąska ławka, z którą jakoś musiał sobie radzić trener Jacek Będzikowski.
Owszem głogowianie starali się być na parkiecie być stroną dominującą. Niespecjalnie im to jednak wychodziło. Już w 5. minucie karę dwóch minut otrzymał Krzysztof Tylutki. Tymczasem u gospodarzy worek z bramkami zaczął rozwiązywać Kamil Netz i do momentu, kiedy musiał zejść z parkietu z "dwójką", plan miejscowi realizowali niemal bezbłędnie. Goście tamten moment wykorzystali i jeszcze przed kwadransem zyskali dystans trzech "oczek" (7:10).
W pewnym jednak momencie coraz lepiej między słupkami zaczął sobie radzić Paweł Kiepulski. W dużej mierze dzięki jego obronom elblążanie znów złapali z ekipą z Dolnego Śląska kontakt. Kibice, którzy niezbyt licznie odwiedzili obiekt Mebli Wójcik na remis musieli jednak trochę poczekać. Okazja nadarzyła się wówczas, gdy sędziowie z Sierpca na ławkę kar odesłali Damiana Krzysztofika. Efektowne trafienie z dystansu, najpierw jedne, potem kolejne dołożył Jakub Moryń i po trzydziestu minutach było po 14.
Niezbyt dobre zawody przed przerwą rozgrywał tego dnia Kamil Sadowski. Najlepszy strzelec Chrobrego przypomniał jednak o sobie po zmianie stron. W pierwszej fazie drugiej części tej rywalizacji wydatnie pomagał mu Rafał Biegaj, który wykorzystywał każdą kontrę gości. W jednej z nich sam przechwycił piłkę i ruszył w stronę bramki Kiepulskiego. Kiedy tablica świetlna wskazała stan 18:22, a potem jeszcze 19:24, mogło się wydawać, że mecz zaczyna się rozstrzygać i cztery punkty pojadą do Głogowa.
Meblarze nie zamierzali jednak składać broni. Rywal zaś chyba przedwcześnie uwierzył w szczęśliwy koniec. Pogoń zaczął Marcin Szopa trafiając z karnego. Kolejne trafienie Filipa Kopra zaniepokoiło trenera Chrobrego, Jarosława Cieślikowskiego. Przerwa na żądanie nic nie wniosła. 6 bramek z rzędu odwróciło stan meczu (26:25). Teraz to goście musieli gonić i ratować swój wcześniejszy stan posiadania. Tragiczna w skutkach okazała się być kara dla Bartosza Janiszewskiego w 59. min. W tym czasie do remisu doprowadził z koła Jakub Orpik, a kropkę nad i tuż przed końcową syreną postawił Marek Świtała.
Rozpacz miejscowych była całkiem zrozumiała. Przeszli oni z piekła do nieba odrabiając znaczy dystans, by na koniec znów przepaść w czeluściach.
Meble Wójcik Elbląg - Chrobry Głogów 28:29 (14:14)
Meble Wójcik: Kiepulski 1 - Grzegorek, Janiszewski 4, Szopa 1 (1/2), Nowakowski 1, Pi. Adamczak 1, Netz 8, Moryń 4, Koper 8
Karne: 1/2
Kary: 10 min. (Pi Adamczak - 4 min., Janiszewski, Netz, Koper - 2 min.)
Chrobry: Stachera, Kapela - Zdobylak 3, Płócienniczak, Świtała 1, Sadowski 6 (0/1), Klinger 3, Babicz 1 (1/1), Gujski 4 (3/3), Tylutki 1, Biegaj 4 (0/1), Orpik 2, Krzysztofik 3, Rydz 1
Karne: 4/6
Kary: 6 min. (Krzysztofik - 4 min., Tylutki - 2 min.)
Sędziowie: Dariusz Mroczkowski (Sierpc), Jakub Mroczkowski (Sierpc)
Widzów: 100
ZOBACZ WIDEO: Kuriozalna sytuacja z VAR-em, Bayern lepszy od Eintrachtu - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]