Spójnia nie może spaść z ligi. Marcin Markuszewski: To trochę szkodzi

Spójnia Gdynia przegrała w derbach Trójmiasta z Wybrzeżem 23:27. Beniaminek PGNiG Superligi plasuje się na ostatnim miejscu w lidze, jednak ze względu na regulamin, nie musi walczyć o utrzymanie. To ma zarówno dobre, jak i złe strony.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Marcin Markuszewski Materiały prasowe / MMTS KWIDZYN / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Marcin Markuszewski

Po spotkaniu w Gdańsku Marcin Markuszewski nie ukrywał tego, że był zdegustowany. - Jest to dla mnie niezrozumiałe dlaczego gdańska obrona przez większość spotkania sprawiała nam tyle problemów, jak na początku i na końcu kłopotów nie mieliśmy. Zaważyły umiejętności zawodników. Mamy wielu młodych, niedoświadczonych chłopaków i zanim oni dostosują się do tak solidnie, konsekwentnie grającego Wybrzeża, trochę czasu upłynie. Nie mieliśmy nic do powiedzenia - powiedział wprost trener Spójni Gdynia.

W ciągu ostatnich dwóch spotkań, Spójnia zdobyła cztery punkty. To dużo lepsza średnia niż od początku sezonu, jednak nadzieje w Gdyni na jeszcze lepszą końcówkę roku były jeszcze większe. - Oczywiście że jest niedosyt. Jesteśmy niedoświadczonym zespołem, ale walczymy w każdym meczu. Brakuje nam niestety ogranych zawodników na boisku - ocenił Marcin Markuszewski.

Czy na wiosnę Spójnia będzie zdobywała więcej punktów? - Ciężko powiedzieć, chłopcy zbierają doświadczenie. Po pierwszej rundzie w PGNiG Superlidze muszą okrzepnąć. Liczę na więcej punktów i lepszą grę, ale wiele zależy od obecności kontuzjowanych graczy - stwierdził trener ekipy z Gdyni.

- Na razie wokół klubu nie widać bardzo dużych uchybień. Dostaliśmy licencję na grę w PGNiG Superlidze, zbudowaliśmy budżet i skład. Na razie zdecydowaliśmy się grać takim zespołem i musimy nauczyć grać zespół w ten sposób. Nie ma możliwości, by zawodnicy którzy często nie byli podstawowymi zawodnikami w I lidze, grali jak równy z równym z superligowcami. Tutaj jest nasza bolączka i musimy to przetrwać, uczyć się i patrzeć z optymizmem w przyszłość - dodał.

Bolączką drużyny z północnej części Trójmiasta jest frekwencja, która znacząco odbiega od superligowej średniej. - W Gdyni rywalizujemy o kibica z wieloma podmiotami, zarówno klubami sportowymi, jak i licznymi atrakcjami oferowanymi przez miasto, ale dokładamy starań, by przyciągnąć kibiców - ocenił wprost Markuszewski.

W tym sezonie wiadomo, że Spójnia Gdynia nie spadnie z ligi. Z jednej strony dla ostatniej drużynie w ligowej tabeli to dobra wiadomość, z drugiej czy jednak taka sytuacja nie ma wpływu na zaangażowanie na boisku? - To zawsze jest dobrze i źle. My musimy zacząć się uczyć i nie będziemy mieli możliwości rozgrywania świetnych meczów z zespołami z czołówki. Brak spadku kwestii emocji i walki do samego końca trochę szkodzi - przyznał trener Marcin Markuszewski.

ZOBACZ WIDEO: PGNiG Superliga: szlagier w Kwidzynie. Zobacz najlepsze akcje (WIDEO)
Czy brak możliwości spadku szkodzi klubom PGNiG Superligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×