4 Nations Cup: rozgromiony przez Polskę Bahrajn nie dał szans Japonii

WP SportoweFakty / Michał Dominik / Mohamed Habib, reprezentant Bahrajnu
WP SportoweFakty / Michał Dominik / Mohamed Habib, reprezentant Bahrajnu

Rozgromiona w czwartek przez Polskę reprezentacja Bahrajnu pokazała klasę w starciu z Japonią. Przewaga Arabów nie podlegała dyskusji i ostatecznie wygrali oni 37:22, zapewniając sobie trzecie miejsce w rozgrywanym w Gdańsku turnieju 4 Nations Cup.

Od początku spotkania obie drużyny badały się nawzajem, większą uwagę przykładając do ataków, niż do obrony. Gdy w 11 minucie trafił Daisuke Miyazaki, na tablicy wyników w Ergo Arenie widniał rezultat 6:6. Od tego czasu lepiej spisywali się zawodnicy znad Zatoki Perskiej.

Arabowie, którzy w czwartek nie potrafili sobie poradzić z polską obroną, w rywalizacji z Japończykami prezentowali się o wiele lepiej. Byli aktywni w defensywie i było ich stać na efektowne kontry. Po jednym z ataków, wykończonym skutecznie przez Husaina Al Sayyada, było już 10:6 dla Bahrajnu.

Japończykom wychodziło niewiele i ich trener, Dagura Sigurdssona z biegiem czasu zaczął decydować się na coraz bardziej szalone pomysły. Największy wpływ na przebieg meczu miało wycofywanie bramkarza podczas akcji ofensywnych i wpuszczanie siódmego zawodnika do ataku. Przyniosło to skutek odwrotny od oczekiwanego. Zespół Bahrajnu rzucał łatwe bramki, a na listę strzelców wpisał się nawet bramkarz Mohamed Husain.

Przed przerwą przewaga Bahrajnu była znaczna i na drugą połowę obie drużyny schodziły przy rezultacie 19:10. Oznacza to, że tylko w ciągu 30 minut spotkania z Japonią, ekipa Gudmundura Gudmundssona potrafiła rzucić o 3 bramki więcej, niż przez cały mecz z Polską.

Druga połowa była już mniej emocjonująca. Reprezentanci Bahrajnu bardzo szybko wyszli na dziesięciobramkowe prowadzenie i kontrolowali sytuację na boisku. Japończycy grali lepiej niż przed przerwą, jednak nie potrafili zbliżyć się do rywala ze swojego kontynentu, który ustrzegł się przestojów i w końcówce jeszcze powiększył przewagę do piętnastu trafień.

Reprezentacja Bahrajnu udanie zrewanżowała się więc za porażkę z Polską i wygrywając 37:22, zapewniła sobie trzecie miejsce w turnieju 4 Nations Cup. W finale drużyna Piotra Przybeckiego zmierzy się z Białorusią. Pierwszy gwizdek o godzinie 18:30.

Japonia - [b]Bahrajn 22:37 (10:19)[/b]

Japonia: Kai, Sasaki - Motoki 3, Baig 3, Tokuda
3, Tamakawa 3, Shida 2, Narita 2, Watanabe 2, Miyazaki 1, Kasahara 1,
Kadoyama 1, Doi 1, Sakai, Ogano. Uegaki.
Karne: 3/3.
Kary: 6 min. (Tokuda, Shida, Ogano - po 2 min.).

Bahrajn: Husain 1, Khamis - Al Sayyad 5, Quader 5, Mahfoodh 4, Jalal 3, Al Maquabi 3, Habib 3, Al Salatna 2, Al Fardan 2, Ali 2, Saad 2, Eid 2, Abdulquader 1, Merza 1, Madan 1.
Karne: 3/3.
Kary: 4 min. (Ali, Jalal - po 2 min.).


Sędziowie: Baranowski, Lemanowicz.

ZOBACZ WIDEO Juventus lepszy od Romy, Szczęsny uratował mistrza przed stratą punktów [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Komentarze (0)