Reprezentanci Polski po początkowych problemach wygrali z Bahrajnem różnicą ośmiu bramek. - Ciężko weszliśmy w mecz, ale nieważne jak człowiek zaczyna, a jak kończy. Na spokojnie, z chłodną głową podeszliśmy do meczu w drugiej połowie. Wygraliśmy ośmioma bramkami i dla nas super, dla kibiców, którzy nie byli licznie zgromadzeni w Ergo Arenie z pewnością też - powiedział Adrian Nogowski.
Drużyna, której zawodnicy nie mają wielkiego doświadczenia międzynarodowego, nie często spotyka się z drużynami spoza Europy. Tym razem Bahrajn nie zagrał jednak w egzotycznym stylu. - Najbardziej obawialiśmy się obrony tej reprezentacji, że wyjdą w systemie 3:3, albo i każdy swego. Wiadomo jak tego typu zespoły często podchodzą do defensywy, tym razem Bahrajn zagrał jednak 6:0 - zauważył Nogowski.
Często w meczach towarzyskich przed najważniejszymi turniejami o stawkę gra się z zespołami, które mają kogoś imitować. Czy spotkanie z Bahrajnem można porównać do tego, co czeka nas z Cyprem lub z Kosowem? - Trudno stwierdzić, ale myślę że to podobny pułap i przeciwnicy dobrani są prawidłowo. Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu - ocenił skrzydłowy.
Już w piątek o godzinie 18:30 nasza reprezentacja zagra w finale 4 Nations Cup z Białorusią. - Na pewno z Białorusią będzie trudniej, bo to zdecydowanie lepszy zespół. W tym roku przegraliśmy i zremisowaliśmy z tą reprezentacją i teraz liczymy na zwycięstwo na koniec. To oczywiście turniej towarzyski, w którym wynik jest ważny, ale jeszcze ważniejsze zgranie. Wszyscy, również ja jesteśmy tu nowi i mocno tego potrzebujemy - podsumował Adrian Nogowski.
ZOBACZ WIDEO: PGNiG Superliga: szlagier w Kwidzynie. Zobacz najlepsze akcje (WIDEO)