Piotr Wyszomirski: Spotkania o stawkę mocno się różnią od meczów towarzyskich

Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Piotr Wyszomirski
Newspix / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Piotr Wyszomirski

Piotr Wyszomirski udowodnił w Gdańsku, że kibice reprezentacji mogą na niego liczyć. Pokazał się ze znakomitej strony w wygranym 26:22 meczu z Białorusią. Jak sam jednak przestrzega, spotkania towarzyskie, a mecze o stawkę, to zupełnie co innego.

Turniej 4 Nations Cup był popisem ze strony polskich bramkarzy. W meczu z Białorusią klasę pokazał Piotr Wyszomirski. - Na pewno jest duża rywalizacja na tej pozycji. Niestety, przez kontuzję odpadł Adam Malcher. Mi się dobrze broniło, bo i obrona była na solidnym poziomie. Chłopaki pokazali klasę! Dobrze bronili również Mateusz Kornecki i Adam Morawski - powiedział zawodnik TBV Lemgo.

Nie wszystko w meczu z Białorusią było jednak pozytywne. W I połowie przez moment przegrywaliśmy 0:4, a pod koniec nasi rywale zmniejszyli stratę o połowę. - W pierwszej połowie mieliśmy przestój, ale tego nie unikniemy. Mamy nowych, młodych zawodników, debiutantów i kilka kontuzji. Najważniejsze jest to, że graliśmy do końca i wygraliśmy - ocenił Wyszomirski.

Do reprezentacji Wyszomirski wchodził jako najmłodszy zawodnik. Dziś jest najbardziej doświadczonym bramkarzem. - To jest fajne, że mogę pomagać i podpowiadać kolegom. Oczywiście jest jeszcze z nami Sławek Szmal, który mocno pomaga. Na pewno dużo nam podpowiada, rozmawiamy z nim i mamy fajne treningi bramkarskie - stwierdził zawodnik.

Często mówi się, że to co wielkie i piękne, musi rodzić się w bólach. Czy tak też będzie z reprezentacją, za którą bardzo ciężkie miesiące? - Zmiany pokoleniowe są w każdej reprezentacji, choć u nas nastąpiło to gwałtownie. Niemcy, którzy mają najsilniejszą ligę na świecie, rywalizację na każdej pozycji, też przechodzili przez to, co my teraz. Trzeba dalej pracować. Tym bardziej cieszy zwycięstwo z Białorusią - ocenił Piotr Wyszomirski.

Białoruś, którą Biało-Czerwoni pokonali 26:22, patrząc na ostatnie wyniki, jest bardziej rutynowanym zespołem niż Portugalia, z którą zagramy w eliminacjach do mistrzostw świata. Z drugiej strony u naszego najpoważniejszego rywala można będzie z pewnością zobaczyć głód awansu na poważną imprezę, bo ostatnio udało im się to bardzo dawno.

- Portugalia na pewno poczyniła ogromny postęp w ostatnich latach. Kilku bardzo dobrych zawodników gra w Bundeslidze, lidze francuskiej, czy Lidze Mistrzów. Naprawdę będzie to bardzo ciężkie zadanie. Mecze towarzyskie, a spotkania o coś z mojego doświadczenia różnią się bardzo. Będzie to dla nas niezwykle ciężki mecz - podsumował sytuację reprezentant Polski.

ZOBACZ WIDEO ME w piłce ręcznej bez Polaków. "W tym roku kluczowe będą prekwalifikacje MŚ"
[color=#000000]

[/color]

Komentarze (0)