W pierwszym w tym sezonie pojedynku obu zespołów lepsi okazali się kwidzynianie, którzy zwyciężyli 32:25. Wtorkowe starcie było jednak zdecydowanie mniej wyrównane. Zawodnicy MMTS-u zaczęli od bardzo mocnego uderzenia i błyskawicznie rzucili się do budowania przewagi. Przede wszystkim od początku spotkania grali zdecydowanie bardziej aktywnie i to przyniosło efekty.
Defensorzy Spójni nie potrafili sobie poradzić z zatrzymaniem ataku rywali. Szczypiorniści MMTS-u szybko zorientowali się, że doskonałą receptą na oszukanie gospodarzy jest dogranie do Michała Pereta. Kołowy był niezwykle skuteczny - nie tylko zdobywał bramki, ale też wysyłał rywali na ławkę kar.
Gdynianie grali nieco zbyt statecznie - zarówno w obronie, jak i ataku. Momentami wydawało się, że są nieco sparaliżowani dobrą grą gości i wyglądało na to, że nie mają pomysłu na przeciwstawienie się im i zminimalizowanie swoich strat. Już w 17. minucie interweniował trener Marcin Markuszewski, ale minuta przerwy nie przyniosła żadnych widocznych zmian w postawie jego zespołu.
Kwidzynianie grali spokojnie i konsekwentnie, czego skutkiem było systematyczne powiększanie przewagi. Szczypiorniści MMTS-u bardzo szybko zdublowali dorobek bramkowy rywali. Po trzydziestu minutach gry prowadzili już dziesięcioma trafieniami 18:8.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Tkaczyk przestrzega kadrowiczów: To może być tragedia
W przerwie meczu gdynianie mieli sporo do przemyślenia. Wyciągnięcie wniosków ze swojej gry, a poprawienie jej to jednak dwie zupełnie inne rzeczy. Gospodarze doskonal zadawali sobie sprawę, co muszą poprawić, ale przychodziło im to z ogromnym trudem. Przyjezdni rozkręcali się natomiast z minuty na minutę, szybko powiększyli swoje prowadzenie do dwunastu oczek i mogli tylko odliczać czas do ostatniej syreny.
Wysoka przewaga nieco uśpiła kwidzynian - szczypiorniści Spójni ambitnie walczyli do końca i udało im się nieco zmniejszyć straty. Gospodarze wykorzystali spadek koncentracji rywali i ze stanu 15:26 nagle zrobiło się 20:26. Gracze MMTS-u szybko się jednak przebudzili - przełamali niemoc w ataku ostatecznie zwyciężyli 32:22.
PGNiG Superliga Mężczyzn, 18. kolejka:
Spójnia Gdynia - MMTS Kwidzyn 22:32 (8:18)
Spójnia:
Zimakowski, Głębocki, Michalczuk - Mięczykowski, Lisiewicz 2, Ćwikliński 3, Kamyszek 1, Pedryc 5, Czaja 5, Jamioł, Brukwicki 1, Rychlewski 4, Dworaczek, Marszałek 1
Karne: 0/0
Kary: 10 min. (Pedryc - 4 min., Czaja, Brukwicki, Dworaczek - po 2 min.)
MMTS: Szczecina - Grzenkowicz 2, Kryński 8, Krieger 1, Peret 7, Rosiak 1, Nogowski 5, Ossowski, Potoczny 3, Janikowski 2, Żurawski, Pilitowski
Karne: 3/4
Kary: 4 min. (Krieger, Rosiak - po 2 min.)