ME 2018: myślał Kogut o niedzieli... Hiszpanie pokonali Francuzów!

Getty Images / Martin Rose / Na zdjęciu: Nikola Karabatić (na pierwszym planie)
Getty Images / Martin Rose / Na zdjęciu: Nikola Karabatić (na pierwszym planie)

Duża niespodzianka, Francuzi muszą obejść się smakiem! Główni faworyci do złota mistrzostw Europy szczypiornistów przegrali w półfinale 23:27 z grającą koncertowo Hiszpanią.

Nikt nie uśmiechnął się podczas hymnów, nikomu nie drgnęła powieka. Ogromne skupienie, jeden cel: finał mistrzostw Europy. Hiszpanom marzyło się pierwsze złoto, Francuzom - utracony przed dwoma laty tytuł. Tylko czekać aż polecą pierwsze iskry.

Spodziewaliśmy się wszystkiego, ale nie tego, że po pierwszej połowie Trójkolorowi zejdą ze stratą sześciu goli! Przez prawie cały turniej wygrywali na jałowym biegu, jedynie na inaugurację z Norwegami zbliżyli się do najwyższych obrotów. Potem zwyciężali bez wysiłku, Didier Dinart sprawdzał zmienników. To, co najlepsze, oszczędzał na finały.

We wzorcowo funkcjonującej maszynie zacięły się tryby.

Chyba przez cały turniej Francuzi nie popełnili tylu błędów, ile w pierwszej połowie. Zaskoczeniem było to, że doskonały wcześniej Vincent Gerard okazjonalnie dotykał piłki. A już szokowała słaba postawa żelaznej, wręcz kryształowej obrony, dzięki której Trójkolorowi mieli zdominować turniej. Slalom między obrońcami urządzał sobie Eduardo Gurbindo, Raul Entrerrios i Daniel Sarmiento szukali wzrokiem Julena Aguinagalde, z powodzeniem przepychającego się na kole.

Didier Dinart - kiedyś wspaniały defensor - patrzył na to wszystko z trwogą, nie poznawał drużyny. Zresztą także w ataku. Faworyci grali nonszalancko, jakby spodziewali się tej samej, nużącej Hiszpanii z fazy grupowej. A wśród rywali zapłonął ogień. Na środku defensywy znakomicie uzupełniali się Viran Morros i Gedeon Guardiola. Ujarzmili francuskich kilerów rozegrania, nie radzili sobie tylko z bestią na kole. Cedric Sorhaindo dostał do ręki cztery piłki, rzucił cztery bramki.

ZOBACZ WIDEO Mecz, jakiego nie było. PGE Vive Kielce zagra w Dubaju o pół miliona dolarów

Hiszpanie też wystawili swojego "potwora", Arpada Sterbika. Weteran w ostatniej chwili zastąpił kontuzjowanego Gonzalo Pereza de Vargasa. Stawał oko w oko z egzekutorami karnych i strzelcom miękły nogi. I to nie byle komu, bo Kentinowi Mahe i Michaelowi Guigou. Ten drugi w żałosny sposób zmarnował rzut z siódmego metra, Sterbik aż popatrzył z politowaniem.

Działy się niewiarygodne rzeczy. Francuzi w końcówce połowy przez 10 minut nie rzucili bramki! Hiszpanie w tym czasie cztery i objęli prowadzenie 12:8. Do pieca dołożyli jeszcze Joan Canellas i Adria Figueras, a po koszmarnej pomyłce Kogutów karnego wykorzystał Ferran Sole. 15:9 do przerwy, szok i niedowierzanie. Mistrzowie świata już się nie wygrzebali z tego bagna.

W 41. minucie zrobiło się 21:13, trzy minuty później 23:14. Francuska obrona istniała wyłącznie teoretycznie. Sarmiento i Entrerrios zawstydzali Nikolę Karabaticia, Sole - od niedawna w kadrze - nie psuł karnych. Rodrigo Corrales zaliczał najważniejsze interwencje w reprezentacyjnej bluzie, ośmieszał Luka Abalo, niegdyś skrzydłowego nie do utemperowania.

Francuzów ożywił dopiero młokos Romain Lagarde, jego akurat La Rioja nie rozpisała tak dokładnie. W krótkim czasie rzucił trzy bramki i zasiał popłoch. Hiszpanie po raz pierwszy poczuli na sobie presję, zaczęli kluczyć. Oddali kolejne trzy piłki i przewaga stopniała do trzech goli (20:23).

Dość przypadkowa (i kontrowersyjna) bramka Joana Canellasa wyciągnęła zespół z kryzysu. Czas płynął, różnica nie malała, za późno rozkręcił się Cyril Dumoulin. Najpierw Enterrios, a potem Aguinagalde doprowadzili Francuzów do smutku. Francuzów, którym niektórzy zawieszali złote medale przed półfinałami.

W drugiej parze zmierzą się Duńczycy i Szwedzi.

Półfinał ME 2018:

Francja - Hiszpania 23:27 (9:15)
Francja:

Gerard (3/17 - 18 proc.), Dumoulin (7/20 - 35 proc.) - Remili, Lagarde 3, Mem 1, N. Karabatić 3, Mahe 3/2, Abalo 1, Sorhaindo 6, Guigou 1, L. Karabatić, Dipanda 1, Porte 3, Tournat, Caucheteux 1/1
Karne:
3/6
Kary:
8 min. (Lagarde, Porte, Dipanda, N. Karabatić - po 2 min.)

Hiszpania: Corrales (10/31 - 32 proc.), Sterbik (3/5 - 60 proc.) - Gurbindo 2, Rivera 1, Entrerrios 6, A. Dujszebajew 1, Sarmiento 3, Aguinagalde 2, Canellas 2, Morros, Arino 1, Guardiola, Goni, Sole 7/6, Balaguer 1/1, Figueras 1
Karne: 7/10
Kary: 8 min. (Balaguer, Morros, Sarmiento, A. Dujszebajew - po 2 min.)

Sędziowie: Gjorgji Nachewski,  Slave Nikołow (Macedonia)

Komentarze (14)
avatar
Grzymisław
27.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Klęska Francuzów, a wynik powinien być jeszcze znacznie wyższy. Hiszpania prowadziła nawet 23-14. Wtedy nastąpił duży spadek i w konsekwencji aż 6 bramek dla mistrzów świata. Możliwe, że kontr Czytaj całość
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
26.01.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Drugi półfinał był kosmiczny z asystą Hansena przez pół boiska prosto do Svana i bramka :D 
avatar
Montana
26.01.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Żadna sensacja, mała niespodzianka,zadecydowała dyspozycja dnia i tyle.Ole Espana. 
z Tumskiego Wzgórza
26.01.2018
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Pierwszy raz obejrzałem mecz z polskim komentarzem i po prostu ledwo wytrwałem do końca. Od początku meczu w bramce Corrales a oni widzą Sterbika, dopiero po 20 minutach się zorientowali, no i Czytaj całość
avatar
Tulla
26.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i mój faworyt poległ :)Brawo Hiszpania.:)