PGNiG Superliga Kobiet: blisko niespodzianki w Jeleniej Górze. Zwycięstwo Kram Startu rodziło się w bólach

WP SportoweFakty / ANNA DEMBIŃSKA / Na zdjęciu: zawodniczki Kram Startu Elbląg
WP SportoweFakty / ANNA DEMBIŃSKA / Na zdjęciu: zawodniczki Kram Startu Elbląg

Gdyby ostatni gwizdek sędziów rozebrzmiał w 55 minucie, KPR Jelenia Góra dopisałby do swojego konta komplet punktów. W końcówce karta się odwróciła. Kram Start Elbląg wyrwał rywalkom zwycięstwo dzięki bramkom Aleksandry Kwiecińskiej.

Choć Jelenia Góra to trudny teren, brązowe medalistki nie jechały do stolicy Karkonoszy z duszą na ramieniu. Trener Andrzej Niewrzawa nie mógł skorzystać podczas sobotniego meczu jedynie z Aleksandry Jędrzejczyk, którą zastępowały na flance Hanna Jaszczuk i Daria Gerej. Na parkiecie zameldowała się za to powracająca po kontuzji Sołomija Szywerska. W wyjściowej siódemce znalazła się jednak Klaudia Powaga.

Przed spotkaniem przewidywano bezproblemową wygraną Kram Startu, ale zwycięstwo elblążanek rodziło się w bólach. Trzy porażki z rzędu wyzwoliły w zawodniczkach Michała Pastuszko dodatkowe pokłady mocy oraz sportową złość. Jego podopieczne śmiało atakowały na bramkę rywalek i często decydowały się na szybkie wznowienia. Grę miejscowych bardzo dobrze rozprowadzała Sabina Kobzar, a "tyły" z powodzeniem zabezpieczała rozkręcająca się Martyna Wierzbicka.

Pierwszy kwadrans przebiegał jednak z lekkim wskazaniem na ekipę gości, która w sobotę zagrała bez swojej liderki. Sylwia Lisewska została wpisana do protokołu zawodów, lecz z ławki rezerwowych nie wstała nawet na rzut karny. Problemy przyjezdnych zaczęły się w 18. minucie, kiedy do wyrównania doprowadziła Marta Karwecka. W odpowiedzi do siatki trafiła bardzo aktywna i przebojowa Joanna Waga, ale następne cztery bramki dopisał do swojego konta KPR Jelenia Góra. Na parkiecie przy Złotniczej pachniało niespodzianką.

W drugiej części spotkania Kram Start podjął rękawice i sukcesywnie zaczął odrabiać straty. Dobrą serię zapoczątkowała Daria Szynkaruk, a kolejne dwa trafienia dołożyła paląca się do gry Aleksandra Stokłosa. Na dwadzieścia minut przed końcem na tablicy wyników pojawił się długo wyczekiwany przez elblążanki remis.

Od tego momentu prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Gdyby mecz zakończył się pięć minut przed czasem, z cennego zwycięstwa cieszyłyby się gospodynie, ale nadzieję na korzystny wynik odebrały im trzy bramki z rzędu Aleksandry Kwiecińskiej. Na wysokości zadania stanęła też Sołomija Szywierska, która zatrzymała w ostatnich sekundach Joannę Załogę i uchroniła swój zespół przed remisem oraz wynikającym z niego konkursu rzutów karnych.

KPR Jelenia Góra - Kram Start Elbląg 25:26 (15:12)

KPR: Wierzbicka, Kolasińska - Karwecka 3, Oreszczuk 2, A. Tomczyk 5, Kobzar 3, Załoga 4, Jasińska 2, Żukowska 4, M. Tomczyk 2, Konofał
Karne: 3/4
Kary: 8 min.

Kram Start Elbląg: Powaga, Szywerska - Balsam 2, Świerczek, Waga 7, Dorsz, Kwiecińska 4, Kozimur 2, Szynkaruk 2, Gerej 1, Stokłosa 4, Świerżewska, Jaszczuk 4
Karne: 3/6
Kary: 8 min.

Sędziowie: Michał Fabryczny - Jakub Rawicki

ZOBACZ WIDEO: PGNiG Superliga: wrzutka, bomba z koła i popis skrzydłowych. Efektowny mecz w Gdyni

Komentarze (3)
avatar
ArekAZS
28.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Szanujmy się, jelonka swój poziom pokazała w meczu z 2 ligowym Ruchem Chorzów, teraz przyjeżdża Elbląg z aspiracjami na medale i co? Po takim meczu powinna być automatyczna degradacja dla ogórk Czytaj całość