PGNiG Superliga kobiet: przełamanie Pogoni w świetnym stylu. Korona już z trzynastą przegraną

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu od lewej: Joanna Gadzina, Valentina Blażević i Karolina Kochaniak
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu od lewej: Joanna Gadzina, Valentina Blażević i Karolina Kochaniak

SPR Pogoń Szczecin pokonała w 16. kolejce PGNiG Superligi kobiet Koronę Handball Kielce 37:26. Gospodynie zaimponowały pod koniec pierwszej połowy, wypracowując sobie bardzo bezpieczną przewagę.

W bardzo okrojonym składzie przyjechała do Szczecina Korona Handball. Zabrakło choćby Brazylijki Priscili Dos Santos, na którą uwagę zwracała m.in. kapitan SPR Pogoni, rozgrywająca Agata Cebula. - Na pewno trzeba zwrócić uwagę na współpracę z kołem i na brazylijską leworęczną rozgrywającą - mówiła w przedmeczowych wywiadach. Dodajmy,że trener kielczanek miał do dyspozycji raptem 9 zawodniczek z pola.

Dla ekipy Tomasza Popowicza nie miało to jednak znaczenia. Od początku zawodów jego zespół całkiem nieźle się prezentował na tle renomowanego rywala. Nie popełniał wielu błędów, a to co miał, po prostu wykorzystywał. W dużej mierze była to zasługa Honoraty Czekali. Niemniej jednak to Pogoń miała więcej atutów głównie w ataku. Bardzo dobrą skuteczność na lewym skrzydle zachowywała Daria Zawistowska. Choć to gospodynie prowadziły, ich przewaga wynosiła zaledwie jedną, góra dwie bramki.

Od 22. minuty mecz nabrał jednostronnego przebiegu. Błąd za błędem nakręcał szczecinianki. W ciągu ośmiu minut właściwie rozbiły swoje przeciwniczki. Odpowiedziały aż ośmioma trafieniami, przy zaledwie trzech straconych bramkach. W pewnym momencie kibice zgromadzeni w hali przy Twardowskiego mogli podziwiać coraz to piękniejsze trafienia. Te, które mogły zwrócić uwagę, to m.in. rzut z dystansu Moniky Karla Novais Bancilon czy też zagranie wkrętką Joanny Gadziny. Na przerwę zespoły zeszły przy stanie 20:12.

Po zmianie stron gospodynie w pełni kontrolowały los tego spotkania. Pochwały, mimo wielu wpuszczonych bramek, zbierała Patrycja Chojnacka. Dzięki tej bramkarce wynik nie "dobił do czterdziestki". Podopieczne Liliany Markovic pomimo dużej różnicy dzielącej oba zespoły, nie zwalniały tempa. Już w 45. minucie prowadziły 29:18. Korona odpowiadała uderzeniami z drugiej linii, w czym prym wiodła choćby Czekala. Gospodyniom udało się powstrzymać rzuty z koła. Po drugiej stronie parkietu prawdziwe strzelanie urządziła sobie Zawistowska, która mecz zakończyła z dorobkiem aż 9 trafień. Ostatecznie trzy punkty zostały w Grodzie Gryfa.

SPR Pogoń Szczecin - Korona Handball Kielce 37:26 (20:12)

SPR Pogoń: Wawrzynkowska, Krupa - Bancilon 1, Noga, Cebula 4 (0/1), Urbańska 2, Królikowska 3 (1/1), Marcikowa 1, Janas 3, Koprowska 3, Nosek 3, Zawistowska 9, Kochaniak 4 (2/2), Gadzina 4, Senderkiewicz
Karne: 3/4
Kary: 8 min. (Bancilon, Noga, Urbańska, Królikowska - 2 min.)

Korona Handball: Orowicz, Wałcerz, Chojnacka - Zimnicka 1, D. Więckowska 5, Gliwińska 1, M. Więckowska 6, Janczyk, Czekala 8 (0/1), Skowrońska 1, Piecaba 1, Homonicka 3
Karne: 0/1
Kary: 4 min. (Gliwińska, Piecaba - 2 min.)

Sędziowie: Fahner, Kubis (obaj z Głogowa)
Widzów: 725

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Golden retriever, który uwielbia koszykówkę

Komentarze (1)
Zbigniew B
3.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieszą dwa punkty. Fajnie było spotkać Aleksandrę Zimny i zamienić z nią kilka słów