W pierwszych minutach sobotniego spotkania "o życie" w Orlen Wiśle duży ciężar spoczywał na barkach braci Gębalów. Młodszy - Tomasz - bombardował bramkę zagrzebian rzutami z dystansu. Obaj ze starszym - Maciejem - pilnowali środka obrony, mając szczególną pieczę nad groźnym obrotowym Igorem Vorim. W bramce płocczan dobrze spisywał się Adam Morawski. W 13 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie 6:4. Przez kilka kolejnych akcji gracze RK PPD Zagrzeb nie mieli koncepcji na grę w ofensywie.
Niestety w końcu ją znaleźli i wyrównali. Przez kolejne minuty trwała walka bramka za bramkę, a na tablicy wyników najczęściej był remis. Do ataku gospodarzy włączyli się obcokrajowy, na czele z Sime Iviciem. Morawski odbijał kolejne rzuty. Przewaga stopniowo rosła (12:8 w 25 min.). Do przerwy powadzenie minimalnie zmalało, ale gra podopiecznych Piotra Przybeckiego napawała optymizmem. Po trzydziestu minutach mieli niemal 80 procent skuteczności rzutowej, a przeciwnicy 55.
Drugim ważnym elementem była gra bramkarzy. Morawski odbił jedną trzecią rzutów Chorwatów, a Urh Kastelić do spółki z Arijanem Joviciem statystycznie tylko jeden na dziesięć. Warto zwrócić też uwagę, że skrzydłowi Orlenu Wisły byli niewidoczni w ataku. Bramki zdobywali rozgrywający i po jednej obrotowi, Igor Źabić i Gębala.
Pięć minut po przerwie pierwszą typową kontrę w sytuacji sam na sam z bramkarzem wykończył Przemysław Krajewski. Było 17:13. W tym okresie w ataku błyszczał Portugalczyk Gilberto Duarte. Ten sam, który w styczniu narobił Biało-Czerwonym tyle krzywdy w meczu prekwalifikacji do mistrzostw świata. Wydawało się, że Nafciarze kontrolują sytuację.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: hit dla Azotów. Genialny gol Iso Sluijtersa
Niestety przestój kosztował ich utratę przewagi i gracze Zlatko Saracevicia mieli szansę na remis. Nie wykorzystali jej i drugi oddech złapali miejscowi. Kilka wybornych akcji przeprowadził wtedy Michał Daszek. "Czepić" się można było tylko jego niecelnego rzutu do pustej bramki przez całe boisko. Do ostatnich minut nie mogło jednak być mowy o spokoju. Chorwaci naciskali nieustannie. Vori broniąc aktywnie stwarzał atakującym wicemistrzom Polski sporo problemów.
Mimo nerwowych ostatnich minut płocczanom udało się dowieźć wygraną do końca. Uciekli katu spod topora, zachowując realne szanse na awans do TOP 16 Ligi Mistrzów.
Orlen Wisła Płock - RK PPD Zagrzeb 27:24 (13:10)
Orlen Wisła: Morawski, Borbely - Duarte 4, T. Gębala 4, Racotea 2, Obradović 1, Tarabochia 2, de Toledo 1, Ivić 5, Krajewski 1, Mihić, Daszek 3, Ghionea, M. Gębala 1, Źabić 3
Karne: 3/3
Kary: 6 min. (Obradović, Simić i de Toledo - po 2 min.)
RK PPD: Kastelić, Jović - Bożić-Pavletić 1, Pavlović 2, Kontrec, Vori 4, Marković, Horvat 3, Susnja 1, J. Valcić 1, T. Valcić, Ravnić 4, Vuglać, Bicanić 8
Karne: 2/3
Kary: 6 min. (Kontrec - 4 min., Susnja - 2 min.)
Sędziowie: Jesper Kirkholm Madsen oraz Henrik Mortensen (Dania)
Widzów: 3390