PGNiG Superliga: nerwowo w Płocku. Orlen Wisła wyszarpała zwycięstwo

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin  / Na zdjęciu: zawodnicy Zagłębia i Orlenu Wisły
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: zawodnicy Zagłębia i Orlenu Wisły

Pachniało sensacją w Płocku. Orlen Wisła, bez kilku podstawowych zawodników, dopiero w ostatnich minutach wypracowała przewagę i pokonała rewelacyjne Zagłębie Lubin 31:27.

Nafciarze przystąpili do meczu znacznie osłabieni. Na parkiet nie wyszli kontuzjowani Adam Morawski, Michał Daszek i Dan-Emil Racotea. Do sprawności dochodzili też Gilberto Duarte i Jose Guilherme de Toledo, ale z konieczności pomogli zespołowi. W trakcie spotkania Wisła straciła jeszcze Valentina Ghioneę (czerwona kartka), Macieja Gębalę i Mateusza Piechowskiego. Trenerowi Piotr Przybecki trudno było zmontować chociaż siódemkę. Pomimo tak okrojonego składu, udało się wyrwać Zagłębiu trzy punkty.

Problemy pojawiły się dopiero z czasem. Wisła zaczęła mocno, od prowadzenia 6:3, m.in. po dwóch golach Ghionei. Rumun dokładał kolejne zdobycze, w 17 minucie Nafciarze prowadzili 9:6 i nic nie zapowiadało, że w meczu będą jakiekolwiek emocje. Potem zaczęły się schody.

Z placu musieli zejść Maciej Gębala i Piechowski. Piotr Przybecki szukał optymalnego ustawienia, posłał w bój Aleksandra Olkowskiego, w dodatku na nietypowej pozycji - prawym rozegraniu. Zagłębie wykorzystało zamieszanie w płockich szeregach i Łukasz Kużdeba doprowadził do remisu 12:12. Miedziowi ambitnie walczyli, poczuli, że mogą "ugryźć" wicemistrzów Polski. A przed faworytami piętrzyły się trudności.

Sędziowie po przerwie odesłali pod prysznic Ghioneę. Rumun wdał się w przepychankę z Tomaszem Pietruszko i ujrzał czerwony kartonik, zaś obrotowy Zagłębia wylądował na ławce na dwie minuty. Co gorsze, Wisła do końca meczu musiała radzić sobie bez prawoskrzydłowego, bo w protokole nie znalazł się Daszek!

W Płocku zrobiło się bardzo ciekawie i nerwowo. Szalał Arkadiusz Moryto, który rzucił w sumie 11 bramek. Swoją drogą, jego dorobek jest imponujący - w czterech ostatnich kolejkach na koncie reprezentanta Polski 46 goli. Lider Zagłębia dał prowadzenie 22:21 w 47. minucie. Płockich golkiperów często niepokoił też Mikołaj Szymyślik.

Kroiła się sensacja i trener Przybecki sięgnął po najlepsze, co miał na ławce. Wspomnianych na wstęp Duarte i de Toledo chciał oszczędzać przed meczem w Lidze Mistrzów z Barceloną. Obaj nie byli w pełni zdrowi, a i tak pomogli odnieść zwycięstwo. Jeszcze w 55. minucie utrzymywał się remis (m.in. dzięki paradom Jakuba Skrzyniarza), ale decydujące fragmenty należały do Nafciarzy. Seria pięciu bramek z rzędu zadecydowała o triumfu faworytów. Zdecydowanie trudniejszym niż wskazywałby na to wynik.

Miedziowi zaskoczyli, choć sami też zmagali się z kłopotami i na wielu pozycjach nie mieli zmienników. Do Górnika Zabrze odszedł Jan Czuwara, w Płocku nie pojawił się podstawowy środkowy Dawid Przysiek, a zmiennik Moryty, Krystian Bondzior, zerwał więzadła krzyżowe w kolanie.

PGNiG Superliga, 22. kolejka:

Orlen Wisła Płock - Zagłębie Lubin 31:27 (14:13)

Orlen Wisła: Wichary (9/22 - 41 proc.), Borbely (5/16 - 31 proc.) - Ivić 7, Źabić 6/2, Ghionea 5/1, T. Gębala 3, Krajewski 3, Mihić 2, Obradović 1, Olkowski 1, Piechowski 1, Tarabochia 1, Duarte, M. Gębala
Karne: 3/3
Kary: 10 min. (de Toledo - 4 min., Źabić, T. Gębala, Krajewski - po 2 min.)

Zagłębie: Skrzyniarz (10/41 - 24 proc.) - Moryto 11/4, Szymyślik 6, Pietruszko 4, Dudkowski 2, Stankiewicz 2, Kużdeba 1, Mollino 1, Dawydzik, Mrozowicz, Pawlaczyk, Sroczyk
Karne: 4/6
Kary: 10 min. (Szymyślik, Pietruszko - po 4 min., Mollino - 2 min.)

ZOBACZ WIDEO: Michał Bugno z Pjongczangu: Dla hejterów kpiących z wyników Polaków mam pewną radę

Źródło artykułu: