Piątkowe spotkanie obu ekip do ostatnich sekund, a nawet już po jego zakończeniu, było bardzo emocjonujące. Kinga Achruk mogła doprowadzić do remisu z karnego, ale nie udała jej się ta sztuka. Lublinianki, grające w roli gospodyń, by awansować, musiały odrobić nikłą stratę, w nominalnym spotkaniu wyjazdowym. Przy remisie w dwumeczu mała liczba bramek rzuconych przez obie ekipy w piątek, byłaby atutem MKS-u Perły.
Pierwsze minuty rewanżu do złudzenia przypominały większą cześć piątkowego spotkania. Obie ekipy myliły się dosyć często w ataku. Bramek padło niewiele, a na tablicy wyników najczęściej był remis. Po kwadransie gry 6:6. Warto zauważyć, że spore pole do popisu miały w tym czasie skrzydłowe z Lublina. Inna sprawa, że też myliły się za często.
Wydawało się, że podopieczne Roberta Lisa w końcu przełamią Hiszpanki. Osiem minut przed przerwą objęły dwubramkowe prowadzenie (9:7). Niestety znów nieudane akcje zniweczyły wysiłek. O sobie dała też znać bramkarka Rincon Fertilidad, Virginia Fernandez, broniąc między innymi rzut karny. Do przerwy przyjezdne nie rzuciły już bramki, a gospodynie trzy z rzędu i to one były w półfinale.
Po zmianie stron podrażnione lublinianki ruszyły na rywali niczym byk na czerwoną płachtę torreadora. Szybko rzuciły cztery bramki z rzędu. Weronika Gawlik odbiła karnego. Trener Malagi poprosił o czas. Nic to nie zmieniło. To polska ekipa wciąż nabierała wiatru w żagle. W 38 minucie po "wjeździe" w strefę Achruk zrobiło się 15:11. Obrona zawodniczek Lisa była nie do przejścia. Odczuwała to zwłaszcza brazylijska rozgrywająca Malagi, Gabriela Pessoa. Drugą "siódemkę" wybroniła Gawlik. Hiszpanki gubiły się coraz częściej i zostały w końcu przełamane. Kwadrans przed końcem było 20:15.
Czas działał na korzyść lublinianek, które wreszcie grały jak na czołową ekipę ligi przystało. Gospodynie popełniały zbyt dużo strat, by myśleć o awansie do półfinału. Dobrze grała poniewierana przez rywalki Alesia Migdaliowa. Gabrijela Besen też pokazywała próbkę swoich niemałych możliwości. Niemal wszystko wtedy lubliniankom wychodziło. Wygraną 27:20 i awans po najlepszej czwórki Challenge Cup przypieczętowała Dagmara Nocuń, niemal równo z końcową syreną.
Challenge Cup kobiet, II mecz 1/4 finału:
Rincon Fertilidad Malaga - MKS Perła Lublin 20:27 (10:9)
Malaga: da Silva, Fernandez, Perez - Sempere, Boada 6, de Toro 4, Gandulfo 2, Avila 2, Dukuray, Lima, Jimenez 3, Moreno, Pessoa 2, Veljković 1
Karne: 8/10
Kary: 10 min. (Boada, Avila, Jimenez, Pessoa i Lima - po 2 min.)
MKS: Gawlik, Besen - Achruk 1, Drabik 4, Gęga 4, Matuszczyk, Migdaliowa 6, Niesciaruk 3, Nocuń 3, Repelewska, Rola 6, Rosiak
Karne: 1/4
Kary: 8 min. (Migdaliowa, Achruk, Repelewska i Niesciaruk - po 2 min.)
Sędziowali: Michael Haramul oraz Pavel Blanar z Czech
Widzów: 600
ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot krytykuje sędziów. "Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca!"
A że CC mało poważny? Może i mało. Ale zawsze to Puchar Eur Czytaj całość