Lubińsko-lubelskie pojedynki od wielu lat dostarczają kibicom ogromną dawkę emocji. Sobotni mecz na Dolnym Śląsku nie należał do wyjątków, choć z początku na wyrównany bój się nie zapowiadało. Dlaczego? MKS Perła Lublin stanęła twardo w obronie, a w bramce znakomicie radziła sobie Weronika Gawlik. Trenerka wicemistrzyń kraju o czas poprosiła już w dziewiątej minucie meczu. Zawodniczki z Koziego Grodu prowadziły wówczas różnicą czterech bramek.
Szkoleniowiec Bożena Karkut przez długi czas szukała idealnego ustawienia w ataku. Dużo ożywienia do gry miejscowych wniosła Wiktoria Belmas. Filigranowa rozgrywająca najpierw wywalczyła rzut karny, a kilkadziesiąt sekund później ściągnęła na siebie rywalki i uruchomiła podaniem Jovanę Milojević. Metraco Zagłębie złapało kontakt, ale sytuację na parkiecie szybko uspokoiły Aleksandra Rosiak, Dagmara Nocuń i wspomniana już Weronika Gawlik.
Z powodzeniem interweniowała w weekend także Monika Wąż. Doświadczona bramkarka utrzymywała lubinianki przy życiu i pomogła drużynie doprowadzić przed końcem pierwszej połowy do wyrównania. Końcówka tej części spotkania należała już jednak do bardzo czujnych i nieustępliwych w defensywie dziewiętnastokrotnych mistrzyń Polski.
Początek drugiej odsłony, podobnie jak końcówka pierwszej, przebiegał z lekkim wskazaniem na ekipę z Lubelszczyzny. Lubinianki dochodziły do wielu dogodnych pozycji, ale na ich drodze niezmiennie stawała bardzo dobrze dysponowana Weronika Gawlik. Przełom nadszedł, gdy dolnośląski zespół zaostrzył oraz podwyższył defensywę. Karolina Semeniuk i Paulina Piechnik wychodziły do bocznych rozgrywających nawet na dziesiąty czy jedenasty metr, a Kinga Grzyb miała za zadanie wyłączać z gry Walentynę Niesciaruk bądź Kingę Achruk.
Lublinianki zaczęły się mylić. Metraco Zagłębie rzuciło cztery bramki z rzędu i za sprawą Małgorzaty Mączki wysunęło się w 43. minucie na skromne prowadzenie. Dobre nastroje miejscowych popsuła niebawem decyzja pary sędziowskiej, która w krótkim odstępie czasu ukarała za interwencje w obronie Małgorzatę Buklarewicz i Jovanę Milojević. Podwójne osłabienie na rezultacie się jednak nie odbiło.
W 51. minucie szala zwycięstwa przechyliła się na stronę gości, w czym duża zasługa czyniącej ogromne postępy Aleksandry Rosiak. Kolejną bramkę dołożyła prędko Alesia Migdaliowa, a "tyły" znakomicie zabezpieczała Gabrijela Besen.
Czterdzieści sekund do końca, dwubramkowa przewaga przyjezdnych i piłka dla Miedziowych - w tym momencie jeszcze wydawało się, że komplet punktów powędruje na konto liderek rundy zasadniczej, ale gospodynie nie przestały wierzyć. Drogę do siatki błyskawicznie znalazła Wiktoria Belmas, a na piętnaście sekund przed końcem chorwacka bramkarka gości popełniła bardzo kosztowny błąd podania, który zamieniła na bramkę Kinga Grzyb. Po szybkim wznowieniu została wyprowadzona na rzut jeszcze Walentyna Niesciaruk, ale według rozjemczyń sobotniego spotkania, oddała go już po końcowej syrenie. Drugą odsłonę "świętej wojny" wygrała zatem ekipa, która zachowała lepszą skuteczność na siódmym metrze.
Metraco Zagłębie Lubin - MKS Perła Lublin 22:22 k. 10:9 (9:11)
Zagłębie: Wąż, Maliczkiewicz - Grzyb 2, Mączka 4, Semeniuk 2, Trawczyńska 1, Buklarewicz 1, Wasiak, Górna 2, Piechnik 3, Jochymek 1, Belmas 2, Pielesz 1, Milojević 3
Karne: 3/3
Kary: 12 min.
MKS: Januchta, Gawlik, Besen - Rola 1, Gęga 1, Matuszczyk, Repelewska, Drabik 2, Nestsiaruk 2, Mihdaliova 4, Nocuń 3, Rosiak 6, Achruk 3
Karne: 2/3
Kary: 2 min.
Sędziowie: Urszula Lesiak - Małgorzata Lidacka
ZOBACZ WIDEO Rodrigo katem Sevilli. Trwa świetna seria Valencii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Pytanie z innej beczki - " Święta Wojna" a co z kibicami Zagłębia?
Strata punktu nic nie znaczy, nadal mamy przewagę trzech z Czytaj całość
Wygrały wczoraj lepsze - gratulacje dla Zagłębia za walkę do ostatniej sekundy -
to jest właśnie piękno sportu.
Jak można wygr Czytaj całość