PGNiG Superliga kobiet. Takich bramek nie ogląda się często. Piłka nie miała prawa wpaść (wideo)

WP SportoweFakty / OSKAR BŁASZKOWSKI / Na zdjęciu: Karolina Kochaniak
WP SportoweFakty / OSKAR BŁASZKOWSKI / Na zdjęciu: Karolina Kochaniak

Karolina Kochaniak z SPR Pogoni Szczecin została bohaterką w meczu 22. kolejki z UKS-em PCM Kościerzyna. Rozgrywająca siódemki ze stolicy Pomorza Zachodniego wykonała rzut po końcowej syrenie, który wszystkich zaskoczył.

Do końca meczu zostało 35 sekund. Piłkę na wagę trzech punktów miała Pogoń. Na posterunku stanęła jednak bramkarka, Agnieszka Kordunowska-Lupa. Przyjezdne ruszyły do ataku. Na kilka sekund przed końcem piłkę w siatce szczecinianek zmieściła Natalia Fesdorf (28:29). To jednak nie jej rzut zdecydował o wyniku. Już po końcowej syrenie gospodynie miały rzut wolny. Jak się okazało skuteczny. Karolina Kochaniak w sprytny sposób trafiła do siatki mimo bloku złożonego z sześciu rywalek. Ta bramka udowodniła, że mecz trwa dłużej niż 60 minut.

Poniżej pełna akcja z ostatnich chwil meczu Pogoni z UKS-em

Komentarze (8)
smerf maruda
16.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie cierpię piłki ręcznej! 
avatar
Mark211
13.03.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pomijając już sam rzut, to moim skromnym zdaniem nie powinno go nawet być. Po pierwsze piłka powinna być cofnięta do środka, w momencie gwizdka Kochaniak była ok 2 metry w polu, następnie za co Czytaj całość
avatar
eb
11.03.2018
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Lisu z Gdynią w zeszłym sezonie taką po pierwszej połowie walnęła. 
avatar
Grieg
11.03.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Czasami i takie bramki padają. W sezonie 2004/2005 w trzecim meczu finałowym pomiędzy AZS-em Gdańsk a Montexem właśnie rzut wolny po końcowej syrenie zadecydował o zwycięstwie lublinianek, a za Czytaj całość