Drużyna z Głogowa przystępowała do niedzielnego pojedynku mocno podrażniona po ubiegłotygodniowej, dotkliwej porażce w derbach Dolnego Śląska z Zagłębiem Lubin. Do hali im. Ryszarda Matuszaka w niedzielne popołudnie zawitała mielecka Stal, z którą ekipie Jarosława Cieślikowskiego w ostatnim czasie grało się niezwykle trudno. Runda zasadnicza dobiega końca, a Chrobry wciąż mocno walczy o trzecią pozycję w tabeli grupy granatowej, która gwarantuje bezpośredni awans do strefy finałowej rozgrywek. Także jasne było, że dla gospodarzy komplet punktów z tego starcia będzie niezwykle cenny.
Pierwsze skrzypce premierowych kilkudziesięciu sekund odgrywali bramkarze obu ekip, bowiem na debiutanckie trafienie kibice w głogowskiej hali czekać musieli aż prawie pięć minut. Listę strzelców w pojedynku otworzył dwiema bramkami Wiktor Kubała. Wyrównany pojedynek mielczanie zdołali prowadzić z Chrobrym jedynie niespełna przez pierwszy kwadrans. W 12 min. dobrze znany w Głogowie Tomasz Mochocki doprowadził do wyrównania (5:5). Jednak jak się później okazało był to pierwszy i ostatni zarazem rezultat remisowy na tablicy świetlnej w tym spotkaniu. Na więcej dzięki swojej dobrej grze nie pozwolili gospodarze. Od tej chwili można rzec na parkiecie pojedynek rozgrywała jedna ekipa. Głogowianie totalnie przejęli inicjatywę na parkiecie. Do końca pierwszej odsłony Chrobry wpisał się na listę strzelców 8 razy, przy zaledwie dwóch trafieniach rywali.
Na zmianę celne rzuty Adama Babicza i Tomasza Klingera wyprowadzały miejscowych na coraz wyższe prowadzenie. Szczelna i mocna defensywa, efektownie wspierana przez Rafała Stacherę w bramce, była znakiem firmowym głogowian w tej potyczce. Tuż przed przerwą popularny "Staszek" na przypieczętowanie swojej świetnej postawy między słupkami popisał się celnym rzutem przez całe boisko, ustalając tym samym wynik po 30 minutach 13:7.
Po zmianie stron miejscowi nie zamierzali zwalniać tempa. Z każdą upływającą minutą nabierali rozpędu. Kolejne bramki głogowian odbierały przeciwnikom ochotę do gry. W 42. minucie dolnośląska ekipa prowadziła już 19:10. W tym momencie w szeregi Chrobrego wkradło się małe rozluźnienie. W bramce goście kilka rzutów odbił Krzysztof Lipka, co pozwoliło jego drużynie zmniejszyć dystans do pięciu trafień (20:15).
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Andrian Kondratiuk to za mało. Wybrzeże Gdańsk poległo w Płocku
Chwilowy przestój głogowianie szybko jednak zażegnali i wrócili na właściwe tory. Tego dnia nie mogli dać sobie wyrwać jakże cennych punktów, bowiem od pierwszej minuty byli zespołem zdecydowanie lepszym. Chrobry w imponującym stylu pokonał Stal Mielec 26:18 i zapisał na swoim koncie ważny komplet punktów. Głogowianie zrównali się liczbą punktów z MMTS-em Kwidzyn, z którym to toczą rywalizację o bezpośrednie miejsce w ćwierćfinale rozgrywek. Należy jednak zauważyć, że drużyna z Dolnego Powiśla ma rozegrane o jedno spotkanie więcej.
PGNiG Superliga, 28. kolejka:
SPR Chrobry Głogów - SPR Stal Mielec 26:18 (13:7)
SPR Chrobry: Stachera 1, Kapela - Wierucki 1, Zdobylak, Płócienniczak, Świtała 3, Sadowski 2, Klinger 4, Babicz 5, Tylutki 1, Biegaj 2, Orpik, Krzysztofik 1, Kubała 2, Rydz 4.
Karne: 2/3.
Kary: 4 min. (Orpik, Krzysztofik - po 2 min.).
Stal: Wiśniewski, Lipka - Wilk 1, Krępa, Janyst 1, Rusin, Mochocki 1, Sarajlić 3, Basiak, Kawka 4, Wojnowski, Krupa 6, Ćwięka 2.
Karne: 3/3.
Kary: 8 min. (Sarajlić - 4 min, Krępa, Kawka - po 2 min.).
Czerwona kartka: Krępa (za faul)
Sędziowie: Jakub Gnyszka (Ozimek), Mateusz Stonoga (Ozimek).
Widzów: 1100.