Puchar Polski: czas na walkę o finał. Trzecia odsłona "świętej wojny" i duże ambicje szczecinianek
W środę zapominamy na chwilę o walce o mistrzostwo i skupiamy się na pierwszych, półfinałowych starciach PGNiG Pucharu Polski piłkarek ręcznych. W grze o trofeum pozostały MKS Perła Lublin, Pogoń Szczecin oraz finalistki poprzedniej edycji turnieju.
MKS Perła Lublin jest jedynym zespołem w PGNiG Superlidze Kobiet, który ma szansę na zdobycie potrójnej korony. Dziewiętnastokrotne mistrzynie kraju grę na polskim podwórku łączą z rywalizacją w Challenge Cup. Ekipa z Koziego Grodu ma "w nogach" niedzielny, wyjazdowy mecz z tureckim Ardesen GSK.
Lublinianki cały poniedziałek spędziły w podróży. - Jestem w stu procentach pewien, że zaprezentujemy się lepiej niż w Turcji, bo takie mecze po prostu nam się nie przytrafiają często. Pewne kwestie nie funkcjonują identycznie w męskim i żeńskim szczypiorniaku, ja też mogę popełniać błędy, bo jest to mój pierwszy rok pracy z kobiecym zespołem. Do środy się jednak "ogarniemy" - przyznaje Robert Lis w rozmowie z klubowym portalem.
- Sam fakt, że nasze mecze nazywane są "świętą wojną" o czymś świadczy. W przypadku zwycięstw w starciach z lubelskim zespołem satysfakcja jest jeszcze większa niż zazwyczaj. Te spotkania podwójnie elektryzują nie tylko nas, ale i kibiców obu drużyn. Nie inaczej na pewno będzie w środę, kiedy zagramy pierwszy mecz o finał Pucharu Polski - komentuje z kolei skrzydłowa Metraco Zagłębia, Adrianna Górna.
Na wielki finał ogromny apetyt mają także szczecinianki. Drużyna z Pomorza Zachodniego, w odróżnieniu od elblążanek, szanse na medal ma jedynie matematyczne, więc na pojedynki z Kram Startem powinna rzucić wszystkie swoje siły. - Na pewno to będzie trudny mecz. Trzeba wygrać spotkanie u siebie, i to jak największą różnicą bramek, żeby tydzień później w miarę spokojnie jechać do Elbląga - twierdzi Joanna Gadzina.
SPR Pogoń Szczecin - Kram Start Elbląg / 11.04, godz. 18:00
Metraco Zagłębie Lubin - MKS Perła Lublin / 11.04, godz. 18:30