PGNiG Superliga kobiet: jeleniogórzanki uniknęły zagrożenia, na wszelki wypadek

WP SportoweFakty / ANNA DEMBIŃSKA / Na zdjęciu: szczypiornistki KPR-u Jelenia Góra
WP SportoweFakty / ANNA DEMBIŃSKA / Na zdjęciu: szczypiornistki KPR-u Jelenia Góra

KPR Jelenia Góra wykorzystał korzystny wynik Piotrcovii Piotrków Tryb. W meczu 32. kolejki PGNiG Superligi kobiet zrobił swoje, ogrywając u siebie Koronę Handball Kielce 31:29. Dzięki temu awansował na 10. pozycję w ligowej stawce.

Regulamin rozgrywek w PGNiG Superlidze Kobiet na sezon 2017/2018 przewidywał, że zespoły z miejsc 11. i 12. będą grać baraże o utrzymanie się w tej klasie rozgrywkowej ze zwycięzcami obu grup pierwszej ligi. Po wypowiedzi dla portalu WP SportoweFakty komisarza, Bogusława Trojana wynikało, że tego miniturnieju jednak nie będzie.

KPR nie chciał jednak ryzykować zrealizowania podobnego scenariusza. Niemniej, kibice siódemki z Dolnego Śląska, którzy szczelnie wypełnili niewielką halę, nie kryli zaskoczenia grą swoich ulubienic. Po 12 minutach miejscowe przegrywały już 4:8. Pierwszoplanowe role odgrywały wówczas Magda Więckowska oraz Magdalena Skowrońska. Pierwsza z nich uderzała z dystansu, druga swoją pracę wykonała z linii pola bramkowego. Na tyle skutecznie, że obrotowa po 30 minutach miała już 5 celnych rzutów na koncie.

Trener Michał Pastuszko w tej części gry zareagował tylko raz i to jeszcze w pierwszym kwadransie zawodów. To mogło zaskakiwać tym bardziej, że jego drużyna zamiast odrabiać straty do outsidera rozgrywek, przegrywała już 7:12 oraz 9:14. Wtedy przypomniała o sobie Sabina Kobzar. Za sprawą 29-letniej środkowej rozgrywającej KPR tuż przed ostatnim gwizdkiem pary sędziów z Wolsztyna przegrywał jedynie 16:17.

Pouczająca rozmowa ze szkoleniowcem przysłużyła się gospodyniom. Efekt dało się zauważyć dopiero w okolicy 41. minuty rywalizacji. Do remisu po 23 doprowadziła w tym spotkaniu Aleksandra Tomczyk. Miejscowe wyraźnie poczuły wiatr w żagle. Choć po kilku chwilach znów goniły króliczka. Dopadły go jeszcze przed ostatnim kwadransem zawodów. 6 trafień z rzędu ostatecznie odmieniło losy meczu. Po bramce ze skrzydła Joanny Załogi wynik brzmiał już 29:25.

Gospodynie zdecydowanie lepiej wytrzymały końcówkę. Kielczankom trudno było odmówić woli walki. Zabrakło jednak trochę argumentów. Krótsza ławka miejscowych nie miała tutaj większego znaczenia. Trzy punkty zostały w Jeleniej Górze, co przy wyniku meczu Ruchu Chorzów w Piotrkowie (25:26) oznaczało awans KPR-u na 10. całkowicie bezpieczną pozycję na koniec sezonu 2017/2018.

KPR Jelenia Góra - Korona Handball Kielce 31:29 (16:18)

KPR: Wierzbicka - Karwecka 3, Bielecka, Oreszczuk 5 (2/2), A. Tomczyk 6, Jurczyk 1 (0/1), Kobzar 8, Załoga 7, Kolasińska, Żukowska 1, M. Tomczyk
Karne: 2/3
Kary: 8 min. (Karwecka, Oreszczuk, Załoga, Żukowska - 2 min.)

Korona Handaball: Orowicz, Chojnacka - Zimnicka 1, D. Więckowska 4 (2/3), Gliwińska 4, M. Więckowska 7, Janczyk, Czekala, Skrowrońska 7 (1/1), Radzikowska 1, Mochocka (0/1), Homonicka 1, Parandii 3, Kędzior 1
Karne: 3/5
Kary: 10 min. (Homonicka - 4 min., Zimnicka, Czekala, Skowrońska - 2 min.)

Sędziowie: Marciniak, Radziszewski (obaj z Wolsztyna)
Widzów: 250

ZOBACZ WIDEO VfL Wolfsburg bliżej pozostania w elicie. Efektowna bramka Brekalo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)