El. MŚ 2019: niespodzianka w Mińsku. Pogromcy Polaków cieniem dla Serbów

Getty Images / Matthias Hangst / Gilberto Duarte (po prawej) w barwach reprezentacji Portugalii podczas meczu z Niemcami
Getty Images / Matthias Hangst / Gilberto Duarte (po prawej) w barwach reprezentacji Portugalii podczas meczu z Niemcami

Do niespodzianki doszło w Mińsku. Białoruś w pierwszym meczu play-off do mistrzostw świata zremisowała po 28 z Austrią. Osłabiona Serbia nie dała żadnych szans pogromcom Polaków, Portugalczykom.

Choć w mistrzostwach świata, które w styczniu 2019 roku odbędą się w Niemczech i Danii nie zagrają Biało-Czerwoni, w meczach eliminacyjnych nie brakowało polskich akcentów. Spotkanie Białorusinów z Austriakami poprowadziła para Bogdan Lemanowicz i Marek Baranowski. Z występów w PGNiG Superlidze znani są: Siergiej SzyłowiczDima Nikulenkow czy też Aliaksandr Titow. A od sezonu 2018/2019 do PGE VIVE przejdzie Artsiom Karalek.

Najmniej anonimowym z Austriaków jest Nikola Bilyk. 22-letni lewy rozgrywający został zauważony przez działaczy THW Kiel. W stolicy Białorusi utalentowany gracz potwierdził swoje nieprzeciętne umiejętności. Obok Borisa Puchowskiego był najskuteczniejszym zawodnikiem w tym meczu. Obaj dołożyli po 7 bramek. Co ciekawe, rzucali z bardzo wysoką skutecznością.

W pierwszej fazie zawodów stroną dominującą byli gospodarze. Prowadzili już 7:4. Wydawało się, że pójdą za ciosem. Szybko jednak roztrwonili przewagę, a tuż przed przerwą musieli wręcz ratować wynik. Po zmianie stron przyjezdni znakomicie wykorzystali grę w przewadze liczebnej. Zbyt ostro w obronie zachował się Iwan Browka. W krótkim goście czasie dołożyli 5 bramek z rzędu (16:20). Zapowiadało się na sporą sensację.

Kilka ciosów z dalszej odległości zadał Szyłowicz. Na linii 6 metrów znakomicie zachowywał się Karalek. Choć w 48. minucie otrzymał już drugą "dwójkę", nie skończył z czerwoną kartką. Tuż przed ostatnim gwizdkiem polskich arbitrów wynik brzmiał 25:27. Na 19 sekund przed końcową syreną gospodarze mieli prawo wykonać rzut karny, który został zamieniony na bramkę. Skończyło się szczęśliwym dla miejscowych remisem.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: PGE VIVE Kielce ponownie mistrzem Polski

W lepszej sytuacji są teraz Austriacy. W 2017 roku przegrali dwumecz z Danią. Tym razem stoją przed szansą zapewnienia sobie szóstego udziału w najważniejszej imprezie męskiego handballu. Rewanż 13 czerwca w Wiedniu.

Całkowicie zawiodła z kolei Portugalia, którą bardzo źle wspominają nasi szczypiorniści (Polakom do awansu z prekwalifikacji zabrakło jednej bramki). Przy brakach kadrowych rywali, mogła pokusić się o korzystny rezultat. Tymczasem już po pierwszym spotkaniu gracze Paulo Pereiry i Carlosa Martingo mogą właściwie żegnać z wyjazdem na niemiecko-duńską imprezę.

Od samego jednak początku Serbowie udowodnili, że nawet bez Petara Nenadicia czy też Marko Vujina są w stanie zwyciężać w dobrym stylu. Sprawy w swoje ręce wziął Nemanja Ilić. Gospodarzy należało pochwalić za bardzo czystą i przede wszystkim skuteczną defensywę. W pierwszej połowie żaden nie musiał schodzić na ławkę kar. Przy prowadzeniu w 24. minucie 14:7 spadła jednak ich koncentracja i do szatni zeszli z przewagą tylko czterech trafień.

Trener Ljubomir Obradović w przerwie przekazał swoim podopiecznym kilka cennych uwag. A ci wykonali zadanie. Zupełnie niewidoczny był Gilberto Duarte. Owszem, skończył spotkanie z dorobkiem 3 bramek, ale jak na zawodnika, który nie tak dawno podpisał roczną umowę z FC Barceloną Lassa, to zdecydowanie za mało. Więcej z siebie dawał jego rówieśnik, Pedro Portela. Ostatecznie Portugalczycy wyjechali ze Sport Hall "Cair" z bagażem 7 bramek straty. Obie drużyny ponownie spotkają się 14 czerwca w Povoa de Varzim.

Najprawdopodobniej na mistrzostwach świata znowu nie zagrają Rumuni. Ostatni raz na tak wielkiej imprezie wystąpili w 2011 roku (zajęli wówczas 19. miejsce) Tym razem trafili na mocnych Macedończyków, którzy już po pierwszym meczu w Skopje nie pozostawili rywalom większych złudzeń. Wypracowali aż 8 bramek zaliczki. Drużynę do zwycięstwa poprowadził nie kto inny jak Kirył Łazarow.

El. do MŚ 2019 (pierwsze mecze play-off 10.06.2018):

Białoruś - Austria 28:28 (15:15)
Najwięcej bramek: dla Białorusi - Boris Puchowski 7, Artsiom Karalek 5, Siergiej Szyłowicz 5, Maksim Baranow 3; dla Austrii - Nikola Bilyk 7, Tobias Wagner 4, Marian Klopcic 3, Raul Santos 3, Boris Zivkovic 3.

Serbia - Portugalia 28:21 (14:10)
Najwięcej bramek: dla Serbii - Nemanja Ilić 6, Bogdan Radivojević 4, Stefan Vujić 4, Nemanja Zelenović 4; dla Portugalii - Pedro Portela 5, Gilberto Duarte 3, Tiago Rocha 3.

Macedonia - Rumunia 32:24 (15:10)
Najwięcej bramek: dla Macedonii - Kirył Lazarow 8, Dejan Manaskow 6; dla Rumunii - Dan Emil Racotea 6, Valentin Ghionea 4.

Komentarze (6)
avatar
mazowsze
11.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Grało kilku zawodników z Wisły. Na podstawie wyników widać wyraźnie, że klasa tych zawodników odstaje od tych najlepszych. To jest taki drugi garnitur europejski. Dlatego i Wisła nigdy nie była Czytaj całość
avatar
kck
11.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
V. Cupara zawodnik meczu, zaliczył 12 obron. W meczu Austrii z Białorusią wynik przytrzymał Bauer. 
avatar
Grieg
10.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro Portugalkom 10 lat temu udało się odrobić 9-bramkową stratę w dwumeczu z nami, to na miejscu Serbów mimo wszystko nie rezerwowałbym sobie już teraz biletów na MŚ ;). 
avatar
MS_
10.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Serbowie mimo wszystko zadziwiają, można powiedzieć, że jak zwykle. Takie zawirowania ze składem, z ławką trenerską, konflikty w tle, a tutaj 7. Nie wiem, czy jest kadra, która w ostatnich 10. Czytaj całość