Bertus Servaas: PGE VIVE Kielce nie grozi upadek
Prezes PGE VIVE Kielce Bertus Servaas uspokoił kibiców klubu. - Nie grozi nam upadek, normalnie wystąpimy w Lidze Mistrzów i Superlidze - zapewnił. Mistrzowie Polski zwrócili się do władz miasta o większe dofinansowanie niż dotychczas.
Bertus Servaas, prezes PGE VIVE Kielce: Nie stawiam miasta pod ścianą. Pytanie tylko, czy chcemy utrzymać taki poziom piłki ręcznej jak teraz. Od dzisiaj do 30 czerwca 2019 potrzebujemy 5 mln złotych. Normalnie, co roku, dostawaliśmy 2,5 mln. Idą wybory, w październiku mogą zmienić się władze, wiec wolimy załatwić to teraz. Zamiast prosić o dofinansowanie na początku 2019 roku, zwróciliśmy się do miasta w tym momencie, żeby od razu uzyskać niezbędne środki.
Przyszłość PGE VIVE Kielce jest zagrożona?
Upadłość klubu w ogóle nie wchodzi w rachubę. Po prostu będziemy musieli dopasować poziom sportowy do budżetu. Do tej pory mieliśmy ok. 2,5 mln luki, teraz ok. 4,5 mln. Dodatkowe środki momentalnie rozwiążą nasze problemy. Możemy też powiedzieć zawodnikom, że w tym roku dostaną 2 mln, a potem kolejną część. To kwestia dogadania się. Nie chcemy jednak dalej takich sytuacji i kolejnego proszenia się o finanse z miasta.
Co jeśli nie uda się uzyskać tak dużego dofinansowania?
Oczywiście wszystko zrozumiem. Kiedy prezydent i radni stwierdzą, że nie dadzą pieniędzy, to odpowiednio dostosujemy budżet do naszych potrzeb. Obetniemy finanse o 2-3 mln, a za tym pójdą zmiany personalne. Wprawdzie jeszcze nie w tym roku, ale już od sezonu 2019/20.
Tym razem pan uspokaja, za to w rozmowie w "Echu Dnia" mówił pan o groźbie bankructwa...
Już to wyjaśniłem, zostałem źle zrozumiany. Nie mówiłem o bankructwie, upadku. Jedynie gdybym nie porozumiał się z zawodnikami, to trudno byłoby utrzymać klub. Spółka akcyjna, taka jak VIVE, ma pewne prawne ograniczenia. Musimy postępować zgodnie z przepisami i tak działamy. Nie jesteśmy jakkolwiek zagrożeni. Ryzyko pojawiłoby się tylko, gdybym nie dogadał się za zawodnikami, a to już załatwione. Moi prawnicy kontrolują sprawę. Nie chcę też stawiać sprawy na ostrzu noża, bo to wygląda trochę jak szantaż - dajcie pieniędzy, jak nie, to zlikwiduje klub. Tak nie jest. To tylko zapytanie, czy chcemy utrzymać ten poziom. Ja jestem spokojny o nasz byt, VIVE nie grozi upadek. Na pewno wystartujemy w Lidze Mistrzów i Superlidze.
Skąd w ogóle wzięła się tak duża luka w budżecie? Przeszarżowaliście z możliwościami?
Nie chcę narzekać na pewnych ludzi, ale po prostu nie dotrzymali słowa. Wpisaliśmy większe kwoty do budżetu, bo liczyliśmy na ich obiecaną pomoc. Niestety, w trakcie roku okazało się, że będzie inaczej. Przez to mamy lukę. Teraz już jestem na to uczulony i w następnym roku taka sytuacja nie będzie miała miejsca, zaufamy tylko temu, co mamy na papierze. Budżet na sezon 2018/19 jest gotowy, żadnych problemów nie będzie. Przez to oddaliśmy Deana Bombaca do Szeged, bo chcieliśmy zamknąć budżet. Nie zaufamy już obietnicom. Jestem bardzo szczęśliwy, że zawodnicy w 100 proc. przyjęli nasze propozycje, ale drugi raz nie może się to powtórzyć.
To świeża sprawa czy trwa już kilka lat? Bo o problemach mówi się od co najmniej dwóch sezonów.
Nie, to nie jest nowa sprawa. Minęło już właściwie 2 lata. Odpowiadam za to jako prezes, to wyłącznie mój błąd. To logiczne, że cała krytyka spadła na mnie. Ten zespół zagra w sezonie 2018/19, cele się nie zmieniają, nadal mierzymy w Final4 Ligi Mistrzów. Problemy się nie powiększą, myślę, że wkrótce sytuacja się polepszy. Jeśli pomoże nam miasto, to znajdziemy się w bardzo dobrym położeniu.
Co dalej ze współpracą z PGE? Umowa wygasa po tym roku, a w obecnej sytuacji każde wsparcie będzie niezbędne.
Z PGE wszystko w porządku. Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy, zresztą druga strona też. Rozmawiamy aktualnie o nowym kontrakcie.
Na odejście Michała Jureckiego, tak jak na pożegnanie z Deanem Bombacem, też miała wpływ sytuacja finansowa?
Michał Jurecki to osobny temat. Po prostu dostał ofertę Flensburga. Chcieliśmy podpisać roczną umowę i liczyliśmy, że skończy u nas karierę, bo po tym czasie mamy już podpisanego zawodnika. Pojawiła się bardzo dobra, dwuletnia propozycja z Niemiec i mogliśmy mu tylko pogratulować. Rozumiem jego żal, że nie daliśmy mu tak długiej umowy jak chciał, ale inaczej zaplanowaliśmy kolejne sezony.
Jeszcze w nawiązaniu do 2019 roku. Odejdzie Michał Jurecki, na pewno będziecie potrzebować środkowego, bo za rok na tej pozycji zostanie tylko Luka Cindrić. Na razie jednak koniec wielkich transferów?
Rzeczywiście, czeka nas nowe rozdanie. Wygląda na to, że Mariusz Jurkiewicz gra u nas ostatni sezon. Przede wszystkim musimy zobaczyć, jakimi finansami dysponujemy. Zależnie od decyzji miasta, będziemy walczyć na rynku. Na pewno nie zamierzamy wariować, zawsze robimy transfer z wyprzedzeniem, inaczej nam się nie opłaca. Gdybyśmy teraz kontraktowali Cindricia, to musielibyśmy wyłożyć prawie 2 razy tyle. To samo dotyczy Janca i Tournata. To nasza jedyna możliwość, żeby sięgnąć po tak głośne nazwiska. Ktoś może powiedzieć, że ryzykujemy, wydajemy pieniądze, choć ich nie mamy. Odpowiadam: to nieprawda. Nasz budżet zawsze był zamknięty na starcie sezonu. Wiem jednak, że muszę wpisywać do niego tylko potwierdzone środki.
ZOBACZ WIDEO Kto zastąpi Adama Nawałkę? Jacek Gmoch: Siebie nie uwzględniamBilety na MŚ 2023 do kupienia za pośrednictwem Eventim!
-
mazowsze Zgłoś komentarz
Zdaję sobie sprawę, że sport wyczynowy pozostaje w ścisłej korelacji z polityką i praktycznie niemożliwe jest rozdzielenie tych dwóch dziedzin. Mając na względzie uwarunkowania w jakich funkcjonuje sport wyczynowy tylko laik zaprzeczy, że sport nie spełnia funkcji narodowej. Sport masowy finalizuje swoje osiągnięcia w rywalizacji międzynarodowej. Poszczególne narody rywalizują na szczeblu reprezentacji. Sukcesy sportowe na szczeblu reprezentacji niosą największy splendor dla kraju. Wracając do dyscypliny wokół, której toczy się dyskusja podaję fakty. Zawodnicy Francji, Danii, Norwegii, Szwecji, Islandii, Hiszpanii bronią swoich barw narodowych nie zważając wiek. Jeżeli reprezentują odpowiednią klasę sortową podejmują się reprezentowania kraju. Nasze gwiazdy z Viwe z chwilą zwolnienia z reprezentacji ich trenera klubowego zasłabli. Zasłabli do reprezentowania kraju ale nie zasłabli do brania kasy jaką łoży na ich klub polski podatnik. Jeżeli ich Prezes zrzeknie się kasy od podmiotów publicznych państwa niech sobie robią co chcą. Ale gdy chcą kasę podatnika nie mają prawa chlebodawcy olewać jak to uczynili. Tak pokrótce wygląda uzasadnienie wszystkiego co napisałem. Pozostawiam na uboczu sprawy poczucia patriotyzmu. Podtrzymuję swoje stanowisko co do kwestii funkcjonowania Vive, bo jako Polak nie mogę tej podstawy traktować inaczej. Adwersarze nie mając argumentów, bo moje stanowisko posiada podstawy empiryczne i odnosi się do istoty funkcjonowania sportu wyczynowego szukają głąbów. Wszystko wskazuje, że bronią partykularnych interesów. Przy takim rozumowaniu jakie zaprezentowali można za pewnik przyjąć slogan głoszony przez gwiazdy z Kielc, że Polska Piłka Ręczna cofa się do średniowiecza. Zabieram głos aby temu zapobiec, a tych co podjęli się destrukcji wskazać aby zostali unieszkodliwieni. Trzeba wszystko robić aby tej destrukcji zapobiec! -
mazowsze Zgłoś komentarz
który korzyści czerpie z każdego Polaka wziął pod uwagę kogo finansuje i każda spółka temu podmiotowi podobna. Przecież ja jasno wyrażam swoja opinię i wolę. Jeżeli jest wkładany w działalność Vive majątek narodowy, ten klub ma obowiązek wypełniać narodowe powinności, czyli reprezentowanie Polski na forum międzynarodowym, a Polska to nie Vive tylko reprezentacja. Vive jest opacznie przedstawiane jako folwark Serwaasa. To jest udziałowiec mniejszościowy, a zarządza ponad skalę swoich udziałów ze szkodą dla udziałowców większościowych. Związek i Kielce jako miasto polskie powinny ten układ zweryfikować. Klub nie może obniżać wartości sportowej reprezentacji i tyle! -
mazowsze Zgłoś komentarz
przewodni powinien być jeden, wyniki reprezentacji. Państwo powinno partycypować w szkoleniu młodzieży i dofinansowywać koszty utrzymania reprezentantów kraju przez rodzime kluby. Nie mam żadnych wątpliwości, że powinien być wprowadzony obowiązek gry na szczeblu krajowym dwóch młodzieżowców do 23 lat przez cały mecz. Powinna być przyznawana kwota gdzieś 10 mln zł za zdobycie tytułu MP juniorów i mniejsze kwoty za młodsze grupy wiekowe. 40 mln zł nie zabija ale na płace w związku centralnym nie powinno być wydawane więcej niż 4-5 mln rocznie. Można zwolnić z obowiązków opisanych wyżej kluby korzystające w 100% z finansów prywatnych. Natomiast każdy klub korzystający ze środków publicznych powinien uwzględniać wyniki reprezentacji. Przypadek Vive, kiedy zawodnicy odmawiają gry w reprezentacji powinien być surowo karany. A taki Michaś Jurecki powinien być zdyskwalifikowany nie krócej niż na 1 rok. Ale tam jest ich więcej czynnych, którzy mogli reprezentacji pomóc, gdyby nie przeważył interes klubu nad interesem reprezentacji. Reprezentację rozwalił trener Vive podobnie jak reprezentację Węgier. To nie jest trener na reprezentację. Zatrudnienie tego trenera było błędem i uważam, że Serwaas odegrał w tym zatrudnieniu swoją rolę. -
Złoty Bogdan Zgłoś komentarz
mentalnym podejściu w porównaniu do "....nikt nikomu głowy nie urwie". Widać, że nowy trener Orlen Wisełki to "urodzony zwycięzca", można by rzec "człowiek sukcesu", który się nie zadowoli rozegraniem "fajnego sezonu" :) Nie wiem tylko czy znajdzie wspólny język z kibicami, bo ci trochę inaczej traktują mecze z Kielcami, co szczególnie widać w liczbach wyjazdowych oraz komentarzach na nafciarkach :) [b]"Nie widzę potrzeby aby na ten najbliższy mecz ze szmacianką specjalnie się podpalać. To będzie gra o pietruszkę."[/b] -
Elzbieta Kobiec Zgłoś komentarz
wydaniu tak nieprawdopodobnych pieniędzy chyba bez zmruzenia oka a tu będzie wielka debata natomiast rola jaką ten klub spełnie jest niedoprzecenienia -
handball Wybrzeże Zgłoś komentarz
co zrobil plus z polsatem i pomniejsi partnerzy z liga siatkowki i cala siatkowka! Przeciez dokonali przewrotu, stworzyli silna i bogata lige. Co ja sie tu bede rozpisywal. Wiemy jak jest u nich i mozna im tylko zazdroscic. Pamietam jak wielu podobnych do tych narzekajacych tutaj na te pomysly, bylo Pla nych. Teraz ich nie ma lub siedza cichom. Pamietam jakie bylo larum, jak wprowadzano zmiany punktacji z 25 do 15 itd. Czas pokazal, ze to byl najlepszy pomysl. No ale nie o tym tutaj. Co wiec ja nie napisalem, zeby zabrac pieniadze klubom. Napisalem, ze ssp nie powiny ich sponsorowac, a pieniadze przekazac gdzie indziej . One i tak by trafily do klubow, tyle ze wszystkich w lidze i po rowno. Upraszczajac to, trzeba napisac ze ssp dalyby kase na wszystkie polskie kluby, a nie tylko na wybrane 2,3 czy 4,gdzie wiekszosc kasy idzie na utrzymanie naplywowych graczy. No, a pomysl z ssp nie jest moj, bo jak pa.ietam pojawil sie on przed wyborami. Ja sie akurat z tym zgadzam. Pieniadze z narodowych ssp powinny byc przeznaczane na rozwoj polskiego sportu narodowego, w kazdym tego slowa znaczeniu. Z prywatnymi niech kazdy decuduje za siebie. Pozostale argumenty masz ponizej i nie sa to zadne mrzonki. -
KANAP Zgłoś komentarz
porozumieniem stron, to nie jest poważne. -
buum DMP2016 Zgłoś komentarz
pieniążki dzielone powinny być na wszystkie kluby. A nie jeden klub ma pompowaną kasę (nie małą) i wtedy inni cierpią i nie mają szans z takim gigantem. Dlatego sponsorować powinni całą ligę (najwyższą klasę rozgrywkową). W tym przypadku jestem na TAK> -
mgr inż. Uthar Zgłoś komentarz
Ludzie beda sie nakręcać i tak fatalna kopana. Gdyby w noznej mielibyśmy taki kkub jak Vive czy Orlen kasa szla by strumieniami a spolki skarbupanstwa i politycy grzali sie w blasku chwały. No ale reczna to zascianek. -
hbll Zgłoś komentarz
lat. A co z Węgrami? MOL Pick Szeged to przecież bliźniacza sytuacja. Największym akcjonariuszem MOL jest rząd węgierski. RK Zagrzeg - tam na koszulkach długo była INA, a teraz PPD - zdaje się, że obie państwowe. Albo finaliści ligi mistrzów? Wśród głównych sponsorów Nantes i Montpellier są te właśnie miasta? I najlepsze: THW Kiel. Wiecie, kto jest największym sponsorem niemieckiej potęgi, z wkładem (źródła z internetu) blisko 1 mln euro rocznie - pod szyldem Star? Płocki Orlen. -
Maxi-102 Zgłoś komentarz
przestępstwo przeciwko wolności, polegające na próbie zmuszenia osoby do określonego działania".....ojjj.....widać że Bertus przespał się i spuścił z tonu ostro....ale wstyd pozostał....mam nadzieję że Radni z Kielc zrobią co powinni....i pokarzą Bertusowi kto rządzi....:) -
uły uły Zgłoś komentarz
Skowyt plockich... bezcenny. :) Już był taki jeden co to tłumaczył że Petrochemia w nazwie klubu to tradycja a VIVE to sprzedanie się. :) -
mazowsze Zgłoś komentarz
polską kasę wydajemy w Kielcach na wzmacnianie innych reprezentacji i wizerunku Serwaasa. Siłę Vardaru zbudował rosyjski oligarcha za swoje. PSG finansują szejkowie bez udziału kasy francuskiej. Nasz cudotwórca za naszą kasę buduje swój wizerunek i w zamian rozwala reprezentację. We wszystkich reprezentacjach grają starsi zawodnicy od naszych zbuntowanych mistrzów. Niech nie grają skoro Polska nie jest dla nich priorytetem. Ale oni jeszcze drwią z reprezentacji. Za samo to zachowanie ten klub nie powinien dostać grosza polskiego.