Dniepr Cup: popis Luki Cindricia. PGE VIVE Kielce pokonało MOL-Pick Szeged

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: drużyna PGE VIVE Kielce
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: drużyna PGE VIVE Kielce

W Kielcach niedługo zapomną, że w ogóle roztrząsano przedwczesne odejście Deana Bombaca. Luka Cindrić w przedsezonowych grach przerasta go o głowę, co udowodnił w sparingu z Pickiem Szeged. Mistrzowie Polski wygrali w Zaporożu 28:25.

Chorwacki środkowy dał próbkę możliwości podczas Szczypiorno Cup w Kaliszu. Od razu złapał język z kolegami, nie tylko dostarczał piłki, ale został także najlepszym strzelcem turnieju, choć trener Tałant Dujszebajew oszczędzał go w finale ze względu na drobny uraz stawu skokowego.

Luka Cindrić wrócił do pełni sił i na tle Picku Szeged, zespołu z europejskiego topu, wyglądał znakomicie. Odkąd trafił do Kielce, gra PGE VIVE Kielce bardzo przyspieszyła. To już nie zespół człapiącego Deana Bombaca, to siódemka z metronomem nadającym głównie wysokie tempo. Cindrić nie tylko podkręcał obroty, ale także popisywał się efektownymi asystami. Niesygnalizowane podanie do koła, ściągnięcie na siebie obrońców i otworzenie autostrady do bramki, zaskakujące rzuty z biodra. Wynik sparingu nie jest tak istotny jak wysoka forma Chorwata, jak i większości jego kolegów.

Vive zaczęło efektownie, od niespodziewanie wysokiego prowadzenia 8:2, przecież Pick dokonał naprawdę dużych wzmocnień przed sezonem (Jorge Maqueda, Bombac czy Joan Canellas) i nie brakuje głosów, że Juan Carlos Pastor może wprowadził zespół do Final4 Ligi Mistrzów. Mistrzów Węgier zastopował Vladimir Cupara, a Cindrić i Alex Dujshebaev bezkarnie przedzierali się przez obronę.

Potem tak gładko nie poszło, bo Pick wszedł na swój normalny poziom i odrobił straty. Tałant Dujszebajew sprawdzał w tym czasie nowe ustawienie - z Cindriciem w środku i dwoma mańkutami u jego boku - Dujshebaevem i Krzysztofem Lijewskim. Wyglądało obiecująco, choć akurat lepiej sprawdzał się w nim syn trenera.

Na 15 minut VIVE dopadł kryzys, rywale doprowadzili do remisu 21:21 i prestiżowa wygrana wymykała się z rąk. Skutek przyniosła kolejna nowinka Dujszebajewa - gra na dwóch obrotowych. Wynik udało się wyprostować, ze skrzydła nie mylił się Angel Fernandez Perez, a fenomenalna bramka Cindricia ostatecznie przesądziło o zwycięstwie.

VIVE w pierwszym spotkaniu w Zaporożu zagrało bez Michała Jureckiego, Filipa Ivicia i Mateusza Jachlewskiego, a Władisław Kulesz na razie dostał minuty tylko w obronie. Być może ta czwórka w dużym wymiarze czasowym pokaże się w potyczkach z Motorem i SKA Mińsk.

Dniepr Cup, 1. mecz: 

PGE VIVE Kielce - MOL-Pick Szeged 28:25 (16:13)

PGE VIVE: Cupara - Fernandez 6, Mamić 2, Kulesz, Cindrić 4, Dujshebaev 7, Lijewski 3, Janc 2, Moryto, Karalek 2, Aguinagalde 2

ZOBACZ WIDEO Valencia blisko pokonania Atletico. Kapitalna asysta Griezmanna [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Źródło artykułu: