39-latek ma już za sobą debiut w nowej roli. Jego KS Azoty Puławy wygrały z Zagłębiem Lubin 35:24. W poprzednim sezonie Bartosz Jurecki jeszcze jako zawodnik grał w zespole z Puław. Teraz jest odpowiedzialny za jego wyniki. Klub ten nie ukrywa swoich wysokich aspiracji. Sam zawodnik jest zadowolony z nowej roli w puławskim zespole.
- Miałem jeszcze rok kontraktu jako zawodnik, propozycja objęcia funkcji trenera spadła na mnie nagle. Dostałem na jej przemyślenie dwa dni. Nie było łatwo, bo fizycznie czułem się jeszcze na siłach grać. Ale zakończyłem karierę i nie żałuję - powiedział Jurecki w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Jurecki swoją przyszłość chce związać z piłką ręczną. Jeszcze w trakcie gry w Bundeslidze założył sobie specjalny zeszyt, w którym zapisywał to, co chciałby wykorzystywać w pracy szkoleniowej. To ma przełożyć się na dobre wyniki Azotów. - Wcześniej musiałem myśleć tylko o tym, żeby przygotować się do gry, wyjść na boisko i realizować to, co trener chce. Teraz sam muszę wszystko planować i ogarniać cały zespół - stwierdził.
Nowy trener Azotów to jeden z najlepszych polskich szczypiornistów w ostatnich latach. Z reprezentacją zdobył srebrny i dwa brązowe medale mistrzostw świata. Większość swojej kariery spędził w Bundeslidze. W kadrze rozegrał 234 mecze, w których rzucił 729 goli. Choć trenuje razem ze swoimi podopiecznymi, to jednak na parkiet nie chce wracać. - Do grania na pewno już nie wrócę. Jak kończyć, to kończyć - podsumował Jurecki.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Kontuzje nie przeszkodziły VIVE. Wysokie zwycięstwo z Gwardią Opole [WIDEO]