PGNiG Superliga: niespodzianka w Kaliszu! Zagłębie ograło Energę MKS

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: zawodnicy MKS-u Zagłębia Lubin
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: zawodnicy MKS-u Zagłębia Lubin

Energa MKS nadal bez zwycięstwa w nowym sezonie PGNiG Superligi. W 3. kolejce kaliszanie niespodziewanie przegrali na własnym parkiecie z Zagłębiem Lubin 27:29.

MKS pokazał się z bardzo dobrej strony w dwóch pierwszych seriach nowego sezonu, ale nie wywalczył punktu z medalistami poprzednich rozgrywek - Orlenem Wisłą i Azotami Puławy. W domowym meczu z Zagłębiem Lubin kaliszanie byli zdecydowanymi faworytami.

Podopieczni Bartłomieja Jaszki udowodnili, że nie wolno skreślać ich przed meczem. W Kaliszu zespół do zwycięstwa poprowadził Jakub Moryń, który doskonale radził sobie z nieporadną tego dnia obroną rywala. - W swojej drużynie nie mam lidera. Każdy wie, że jeśli jeden wypadnie, drugi musi go zastąpić. Kuba zagrał dobrze, ale wymagam od niego jeszcze więcej - ocenił Jaszka.

W ważnym momencie środkowy rozgrywający Zagłębia nie trafił w dwóch akcjach - raz z gry, raz z rzutu karnego. MKS nie wykorzystał swojej szansy. Wówczas lubinianie prowadzili 24:23. Gospodarze doprowadzili do wyrównania, ale po chwili przyjezdni cieszyli się już z trzech trafień przewagi.

Zespół Pawła Ruska grał dobrze przez 20 minut. Prowadził nawet 10:6, ale w dalszej części gry zbyt rzadko nawiązywał do udanego początku. Sobotnie starcie źle wspominać będą kaliscy golkiperzy, którzy bronili na bardzo niskim procencie skuteczności. To okazało się kluczowe, bowiem w najważniejszych momentach Zagłębie mogło liczyć na Jakuba Skrzyniarza. Bramkarz lubinian już w drugim meczu wydatnie pomógł swojej ekipie w odniesieniu zwycięstwa.

- Zimny prysznic czasami się przyda - mówił po meczu wyraźnie niezadowolony Zbigniew Kwiatkowski. Kaliszanie muszą otrząsnąć się szybko, bo już w piątek zagrają ze Stalą Mielec.

PGNiG Superliga, 3. kolejka:

Energa MKS Kalisz - Zagłębie Lubin 27:29 (14:14)

MKS: Zakreta, Padasinau - Drej 9, Szpera 5, Pilitowski 4, Kniazeu 2, Bałws 3, Adamczak Piotr 1, Kwiatkowski, Misiejuk, Bożek.
Karne: 3/5.
Kary: 8 min. (Kwiatkowski - 6 min., Misiejuk - 2 min.)

Zagłębie: Skrzyniarz, Małecki - Moryń 6, Kużdeba 6, Dudkowski 5, Szymyślik 3, Pawlaczyk 2, Mrozowicz 2, Stankiewicz 1, Pietruszko 1, Marciniak 1, Kupiec 1, Dawydzik 1.
Karne: 3/4.
Kary: 10 min.

Czerwona kartka: Zbigniew Kwiatkowski (46. min. -  gradacja kar)
Sędziowie: Joanna Brehmer, Agnieszka Skowronek (Mikołów/Ruda Śląska).
Widzów: 2 700.

ZOBACZ WIDEO: WP Express: Tenis dla najmłodszych

Komentarze (5)
avatar
LPUUU
16.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Hahaha, gratki Zagłębie, lać tych leszczy. 
avatar
Hander
15.09.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ja tu nie widzę żadnej niespodzianki. Kalisz grał piach w Puławach, a Zagłębie nie jest w tej lidze klubem do bicia przez wszystkich. Ten sam poziom prezentują oba kluby. 
avatar
alonso
15.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gratulacje !