Michał Peret bohaterem MMTS-u. "Nie pozostawało mi nic innego, jak tylko kończyć te piłki"

Zawodnicy MMTS-u Kwidzyn pokonali w Gdańsku Energę Wybrzeże 27:26. Michał Peret podkreślił rolę swoich kolegów przy zdobywaniu bramek przez niego, Adrian Nogowski natomiast zauważył, że wcześniej jego drużyna mogła wyjaśnić sytuację.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Michał Peret WP SportoweFakty / SZYMON ŁABIŃSKI / Na zdjęciu: Michał Peret
Zawodnicy MMTS-u Kwidzyn nie potrafili podczas derbów z Energa Wybrzeże Gdańsk postawić wcześniej kropki nad "i". Mimo wszystko zdobyli komplet punktów. - Gdańszczanie grają sercem. Z Energi Wybrzeża odeszło kilku zawodników, ale ci co grają też są doświadczeni, jak Mateusz Wróbel, Adrian Kondratiuk, czy Artur Chmieliński. Dużo daje trener, który zrobił dobrą drużynę. Miejmy nadzieję, że nasza liga dzięki takim ludziom jak Marcin Lijewski będzie się rozwijać - powiedział Adrian Nogowski, skrzydłowy kwidzyńskiego zespołu.

Jednym z największych bohaterów zespołu ze wschodniej części Pomorza był kołowy Michał Peret, który w ośmiu próbach ośmiokrotnie zdobywał bramki. - Na pewno za nami fajny mecz. Chłopaki zrobili dla mnie fajną robotę i szkoda byłoby nie kończyć takich sytuacji, jakie mi stwarzali. Obrona Wybrzeża jest dosyć wysoko ustawiono i dawało mi to trochę większe pole manewru. Nie pozostawało mi nic innego, jak tylko kończyć te piłki - ocenił kołowy. - Prowadziliśmy już różnicą czterech bramek, jednak doprowadziliśmy do nerwowej końcówki. Wszystko przez nietrafione sytuacje, czy rzuty karne. Tylko dzięki nam Energa Wybrzeże było w meczu. Mogliśmy szybciej odskoczyć - dodał Peret.

W pewnym momencie wydawało się, że MMTS wyjdzie na większe prowadzenie, jednak przez długi czas niemal wszystkie piłki rzucane przez gdańszczan wpadały do bramki. - Jak gra się kiepsko w obronie, to ma to też przełożenie na bramkarzy. Bartek Dudek pomógł nam mocno z Chrobrym, ale nie możemy liczyć tylko na niego. My zagraliśmy podobnie jak w poprzednich spotkaniach. Na pewno trener nas za to zgani, bo nie może tak być, że prowadzimy czterema bramkami, a zespół przeciwny wychodzi na jedno trafienie do przodu. W takich sytuacjach trzeba stawiać kropkę nad "i". Wówczas nie ma nerwówki - ma świadomość Adrian Nogowski.

Sytuacja zespołu z Kwidzyna wygląda dużo lepiej niż miało to miejsce na początku roku, gdy odeszło z niego kilku zawodników. - Trzeba być zawsze dobrej myśli. Wychodzimy z sercem na boisko i mam nadzieję, że będzie to dawało zwycięstwa. Atmosfera w drużynie była, jest i będzie dobra. Jesteśmy profesjonalistami w stu procentach, jednak oczywiście ważne, byśmy mogli zająć się tylko graniem, a nie czymś innym - podsumował Nogowski.

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Kontrowersyjne decyzje sędziego w spotkaniu Polaków. "W takim meczu jeszcze nie brałem udziału"
Czy Michał Peret powinien zostać sprawdzony przez trenera reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×