Środkowy, szykowany na lidera PGE VIVE Kielce, błyszczał w letnich sparingach i z niecierpliwością oczekiwano jego oficjalnego debiutu. Luka Cindrić od początku okresu przygotowawczego zmagał się jednak z urazami - najpierw stawu skokowego, a po jego wyleczeniu przyplątała się kontuzja mięśnia łydki, przez którą pauzował ponad trzy tygodnie.
Do treningów wrócił kilka dni temu i wydawało się, że Tałant Dujszebajew będzie mógł z niego skorzystać w Veszprem. Trener VIVE nie ryzykował zdrowia Chorwata i uznał, ze Cindrić potrzebuje jeszcze kilku dni spokoju.
Rozgrywający na pewno będzie gotowy na występ w 2. kolejce Ligi Mistrzów z Rhein-Neckar Loewen (22 września, godz. 19.00). - Jestem bardzo podekscytowany, bo to będzie mój pierwszy oficjalny mecz w koszulce zespołu z Kielc. Mam nadzieję, że nie zawiodę pokładanych we mnie oczekiwań. Czy jestem zdenerwowany? Może trochę. Trenowaliśmy bardzo ciężko, żeby przygotować się do sezonu. Niestety miałem problemy zdrowotne, ale teraz to już za mną - podkreśla Cindrić.
Od początku sezonu, w związku z kontuzją środkowego, jego rolę przejął nominalny prawy rozgrywający, Alex Dujshebaev. Hiszpan prawdopodobnie zagra z Lwami na nominalnej pozycji.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Raport z Warny: Organizatorzy zapomnieli o Polakach. Nie pierwszy raz