Złe wspomnienia. Gwardia miała patent na Orlen Wisłę

Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Mateusz Jankowski w walce z Sime Iviciem i Danem-Emilem Racotea
Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Mateusz Jankowski w walce z Sime Iviciem i Danem-Emilem Racotea

Porażka Orlenu Wisły w ostatnim ligowym półfinale Superligi była jedną z największych niespodzianek ostatnich lat. Gwardia od kilku miesięcy nęka płocczan i w najbliższym spotkaniu ligowym spróbuje powtórzyć swoje niedawne osiągnięcia.

W Opolu zapanował szał, szczypiorniści odbierali gratulacje z całej Polski, a wśród Nafciarzy zrobiło się bardzo gorąco. Skazywana na niechybną klęskę Gwardia wygrała w pierwszym półfinale Superligi 33:32. Na sukces złożyło się kilka czynników - słabszy dzień Wisły, plaga urazów i zwłaszcza wyborna dyspozycja Gwardzistów, którym nie zmiękły nogi. Poszli na wymianę ciosów i wicemistrzowie kraju skapitulowali po raz pierwszy od kilku lat, w półfinałach nie było na nich siły.

Rewanż wyglądał zgoła inaczej, Wisła zatopiła opolan, ale ich domowy sukces będzie jeszcze długo wspominany. Co więcej, Gwardia udowodniła, że tamto zwycięstwo nie było jednorazowym wyskokiem. Na początek okresu sparingowego pokonała Wisłę, uwaga, w Płocku! Niedługo później minimalnie przegrała podczas turnieju w Puławach. Wygląda to tak, jakby zespół Rafała Kuptela znalazł sposób na faworytów.

W 5. kolejce Superligi Wisła przyjedzie do Opola. Kapitan gospodarzy Mateusz Jankowski uspokaja: - Nie oszukujmy się, z Wisłą zawsze będzie trudno. Tylko przy maksymalnym zaangażowaniu możemy się jej przeciwstawić. Nie zajmujemy się tymi wcześniejszymi spotkaniami, to nic nie da - argumentuje.

Pomiędzy obecną Wisłą a tą sprzed kilku tygodni istnieje duża różnica. Xavier Sabate rozpoczynał wtedy pracę w Płocku i na miarodajne efekty trzeba było poczekać. Ostatnie wyniki w Lidze Mistrzów (3 zwycięstwa) świadczą o tym, że wszystko idzie we właściwym kierunku. Wśród Gwardzistów trudno o taki optymizm, humory popsuła domowa porażka z Piotrkowianinem i seria przeciętnych występów. W 4. kolejce udało się odbudować i wygrać na gorącym terenie w Kwidzynie 27:26.

Opolanie liczą na to, że pierwszą zadyszkę mają już za sobą, bo przed nimi jedne z ważniejszych spotkań w sezonie. Od meczu z Wisłą przez ponad dwa tygodnie będą grać co 3-4 dni i to z jakimi rywalami. Azoty, Energa MKS i dwukrotnie słoweńskie RK Gorenje Velenje w Pucharze EHF. - Może za szybko uwierzyliśmy w siebie po dobrym okresie przygotowawczym. Teraz wchodzimy w trudniejszy okres i wierzę, że będziemy spisywać się lepiej niż dotychczas - podsumowuje Jankowski.

Potyczkę z Wisłą zaplanowano na 29 września (godz. 18.30).

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Fabian Drzyzga docenił reprezentantów Serbii. "Mają podobne jaja"

Komentarze (2)
avatar
kuba859
28.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wisła niby jest mocniejsza, ale to tylko na papierze, na pewno dużo mocniej prezentuje się obsada koła, ale co do reszty, to różnie bywa. No i w tym sezonie zawodzi bramka Płocka, a przecież os Czytaj całość
avatar
hbll
28.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jakkolwiek dziwnie to nie zabrzmi, to Wisła w lidze mistrzów nie grała jeszcze w tym sezonie przeciwko takiemu rywalowi jak Gwardia. Wisła wydaje się nieco mocniejsza niż w ubiegłym sezonie, al Czytaj całość