Podopieczne Leszka Krowickiego doskonale zdawały sobie sprawę, z jak trudnym przeciwnikiem przyszło im się zmierzyć. Polki jednak nic w tym meczu nie musiały i ta rola doskonale im odpowiadała. Od początku zawodów przeciwko Dunkom widać było, że poprzedni udany występ podczas tegorocznego Golden League doskonale na nie wpłynął.
Biało-Czerwonym nie mogła pomóc liderka drużyny, Karolina Kudłacz-Gloc. Na kole pozostały: Joanna Drabik i Sylwia Matuszczyk. W ostatniej chwili ze składu wypadła Joanna Szarawaga. Te fakty nijak się miały do przebiegu sobotniego starcia. Polki rozpoczęły ten mecz naprawdę dobrze. Po 10. minutach prowadziły z faworytem 5:3. Nie był jednak tylko moment, w którym zawodniczki Krowickiego wydawały się kontrolować boiskowe wydarzenia. Jeszcze przed upływem kwadransa ich przewaga wzrosła do 3 "oczek" (9:6).
Szkoda późniejszego przestoju. Kilkuminutowy impas pozwolił mocnym Dunkom wyjść na prowadzenie, którego nie oddały już do końca pierwszej połowy. Niemniej, od stanu 10:10 zawody znowu się wyrównały. W szatni polskiego obozu powiało optymizmem, bo druga część tego spotkania miała zgoła inny przebieg. Przyjezdne szybko doprowadziły do wyrównania i nabrały przysłowiowego wiatru w żagle. Świetnie radziły sobie przede wszystkim w formacji obronnej. Na dowód tego wystarczy wskazać fakt, że ekipa ze Skandynawii dopiero w 38. minucie zdołała trafić pierwszą bramkę w drugiej połowie.
To nie koniec pochwał, które po spotkaniu zebrały Biało-Czerwone. Jeszcze w 45. minucie zawodów wydawało się, że nic nie jest rozstrzygnięte. Dwie bramki zaliczki to w piłce ręcznej żadna przewaga. Ale postawa gospodyń wciąż pozostawiała wiele do życzenia. Nerwy robiły swoje. Sensacja z każdą kolejną chwilą nabierała realnych kształtów. W 53. minucie było 19:21. Podopieczne Klavsa Bruuna Joergensena w tamtym momencie miały na swoim koncie raptem 5 bramek. Polki takiej szansy nie mogły zmarnować. Utrzymały chłodne głowy i pewnie pokonały swoje przeciwniczki, z którymi za dwa miesiące zagrają podczas francuskich ME.
W niedzielę (30 września) szczypiornistki z kraju znad Wisły zakończą rywalizację w Golden League. Zagrają z aktualnym mistrzem świata, Francją. Trójkolorowe jak na razie zupełnie nie radzą sobie w tym turnieju. Przy korzystnych wynikach to właśnie zespół Krowickiego może stanąć na 1. miejscu.
Golden League:
Dania: Toft, Reinhardt - Pedersen 5, Iversen, Heindal, Hansen, Voller, Bohme 2, Grigel, Nielsen 1, Tranborg 3, K. Jorgensen, Bidstrup 1, Jensen, Burgaard 1, S. Jorgensen 8.
Polska: Kordowiecka, Gawlik, Płaczek - Kobylińska 2, Grzyb 3, Zych 1, Drabik 3, Łabuda 2, Rosiak 4, Lisewska 2, Roszak, Matuszczyk, Achruk 5, Urtnowska, Janiszewska 1, Sobiech.
Tabela Golden League po 2 meczach:
Lp. | Drużyna | Mecze | W | R | P | Bramki | Punkty |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1. | Norwegia | 2 | 1 | 1 | 0 | 56:49 | 3 |
2. | Polska | 2 | 1 | 0 | 1 | 50:55 | 2 |
3. | Dania | 2 | 1 | 0 | 1 | 45:44 | 2 |
4. | Francja | 2 | 0 | 1 | 1 | 43:46 | 1 |
ZOBACZ WIDEO PLA: Kapitalna przewrotka Sturridge'a i geniusz Hazarda. Zobacz piękne gole w meczu Liverpoolu z Chelsea [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Gratulacje!